Odnaleziono część, mogącą pochodzić z poszukiwanego od 2 lat malezyjskiego samolotu
U wybrzeży Mozambiku odnaleziono część, która może pochodzić z zaginionego 2 lata temu Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych. Gdyby udało się potwierdzić, że fragment pochodzi z samolotu, którego poszukiwania nadal trwają, byłby to dopiero drugi taki odnaleziony kawałek.
Część została odnaleziona na łasze piasku w Kanale Mozambickim, który przebiega pomiędzy wybrzeżem Mozambiku a wyspą Madagaskar. Pierwszy element rozbitego Boeinga znaleziono w lipcu zeszłego roku, również w tym rejonie Oceanu Indyjskiego u wybrzezy wyspy Reunion.
Zdaniem śledczych z Malezji, Australii i Stanów Zjednoczonych, którzy jak na razie, widzieli tylko zdjęcie odnalezionej części, jest duża szansa, że pochodzi ona z rozbitego samolotu - poinformowała stacja NBC.
Wysokie prawdopodobieństwo, że to część z rozbitego Boeinga
Na odnalezionym fragmencie samolotu widać napisać "NO STEP" (ang. "nie chodzić") i zdaniem źródła, na które powołuje się NBC, może pochodzić ona ze stabilizatora horyzontalnego samolotu - części, która znajduje się na ogonie Boeinga 777. Na znalezisko natrafił Amerykanin, który jest autorem bloga o zaginięciu maszyny podczas feralnego lotu MH370.
Australijskie służby poinformowały, że przygotowują się do wykonania dokładnego badania odnalezionej części. Malezyjskie linie lotnicze oświadczyły, że jest jeszcze za wcześnie, aby komentować znalezisko. Sprawy nie chce też na razie komentować Boeing, którego inżynierowe oglądają zdjęcia odnalezionego fragmentu.
Z kolei malezyjski minister transportu Liow Tiong Lai napisał na Twtiterze, że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że odnaleziona część pochodzi z Boeinga 777", ale dodał, że musi to zostać zweryfikowane i potwierdzone.
Według źródeł w mozambickim MSZ znaleziony element wysłano z prowincji Mozambiku Inhambane do stolicy kraju Maputo, gdzie powinnien dotrzeć wieczorem. Tam zbadają go malezyjscy i amerykańscy eksperci.
Tajemnicze zniknięcie lotu MH370
Lot MH370 zniknął z radarów 8 marca 2014 roku. Boeing malezyjskich linii lotniczych leciał z Kuala Lumpur do Pekinu, a na jego pokładzie było 239 pasażerów. Zniknął z ekranów radarów niedługo po starcie. Dane satelitarne wskazują, że samolot zmienił kurs i leciał na południe. Eksperci przypuszczają, że maszyna spadła do Oceanu Indyjskiego, prawdopodobnie na zachód od Australii, gdy skończyło się paliwo.
Do tej pory udało się odnaleźć tylko jedną część z rozbitego samolotu. To dwumetrowy fragment skrzydła, tzw. klapolotka, którą w lipcu zeszłego roku znaleziono w pobliżu wyspy Reunion. Po trwającym miesiąc badaniu elementu francuscy eksperci potwierdzili, że należy ona do zaginionego Boeinga.
Australijskie służby w poszukiwaniu samolotu przeczesały już prawie trzy czwarte z liczącego 74 tys. kilometrów obszaru oceanu. To rejon, w którym - według śledczych - może znajdować się wrak Boeinga. Operacja przeszukiwania oceanu ma zakończyć się w połowie tego roku. Służby, które prowadza poszukiwania twierdzą, że jeśli nie pojawią się żadne nowe potwierdzone informacje na temat lokalizacji maszyny, poszukiwania zostaną definitywnie zakończone.
Missing MH370 debris 'found off the coast of Mozambique' https://t.co/SDywAKBfW1 pic.twitter.com/QpREYgq2Bp
— The Independent (@Independent) 2 marca 2016
NBC.com, PAP
Czytaj więcej