Przemyt rośnie, a chętnych do pracy w straży granicznej brakuje
Warmińsko-Mazurski Oddział Straży Granicznej ma problem z zapełnieniem wakatów. W tym roku zamierza przyjąć 32 osoby. Chętnych do pracy jest jedynie 60, a jeszcze do niedawna na jedno miejsce przypadało aż dziesięciu kandydatów i rekrutację zamykano po godzinie. Testy są trudne, zdaje je zaledwie co dziesiąta osoba. Tymczasem pracy pogranicznikom nie brakuje, gdyż przemyt rośnie.
Jak wyjaśniają pracownicy straży granicznej, proces rekrutacji jest dwuetapowy. Po przejściu badań psychologicznych i psychofizjologicznych są testy pisemne z zakresu wiedzy ogólnej, ze znajomości wybranego języka obcego, test sprawności fizycznej i rozmowa kwalifikacyjna.
- Szacujemy, że do służby jest przyjmowany co dziesiąty - wyjaśniła ppłk Aneta Soliwoda. Jak tłumaczyła, aby rekrutacja była udana potrzeba minimum 350 chętnych na to stanowisko.
Jak podają władze oddziału pierwsi przyjęci powinni zacząć pracę w lipcu, a kolejni w październiku.
Oddział ochrania lądową granicę Polski z Federacją Rosyjską na długości prawie 200 km.
W ubiegłym roku wartość przemycanych przez polską granicę towarów wzrosła o 100 proc. i wyniosła ponad 14 mln złotych. Połowę z tej kwoty stanowił przemyt papierosów.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze