Tusk: następnego szczytu ws. Wielkiej Brytanii nie będzie. Jeśli trzeba, zostaniemy do niedzieli
- Ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z UE może oznaczać początek końca Unii - ostrzegł dziś w Brukseli szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Dodał, iż kolejnego szczytu na ten temat nie zaplanowano. - Jak będzie trzeba, to będziemy tu siedzieli i w piątek, i sobotę, i niedzielę - powiedział. Premier David Cameron oświadczył, że nie zaakceptuje porozumienia, które nie spełni potrzeb Brytyjczyków.
W czwartek o godz. 17 w Brukseli rozpocznie się szczyt UE, na którym przywódcy mają uzgodnić porozumienie, aby zatrzymać Wielką Brytanię we Wspólnocie.
- Największe ryzyko jest takie, że premier Cameron wróci do Londynu i tam mu powiedzą »przegrałeś wszystko«, bo wtedy prawdopodobnie będzie przegrane referendum. Ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z UE może oznaczać początek końca Unii Europejskiej - powiedział polskim dziennikarzom Tusk na marginesie spotkania Europejskiej Partii Ludowej.
Wyraził nadzieję, że do piątku po południu uda się rozwiązać wszystkie problemy i osiągnąć porozumienie 27 państw UE z Wielką Brytanią. - Ale jak będzie trzeba to będziemy siedzieli i w piątek, i sobotę, i niedzielę - oświadczył.
Spotkanie z Davidem Cameronem
Przed rozpoczęciem szczytu szef Rady Europejskiej udał się na dwustronne spotkanie z brytyjskim premierem. Jak mówił może być ono rozstrzygające dla wielu spraw, a najtrudniejszą z nich jest kwestia stosunków między państwami strefy euro a Wielką Brytanią.
Last bilateral meeting with PM @David_Cameron before #EUCO begins talks on new settlement for #UKinEU. pic.twitter.com/NBUodjeg8y
— Donald Tusk (@eucopresident) February 18, 2016
Dodał, że stanowisko Polski nie jest jakimś "szczególnym problemem". Podkreślił, że Warszawa wraz z całą grupą państw ma "twarde, ale umiarkowane" stanowisko w sprawie zasiłków dla pracowników emigrujących do Wielkiej Brytanii i ono nie utrudni osiągnięcia porozumienia.
- Nikt nie będzie zadowolony z tego porozumienia. Brytyjczycy, bo chcieliby dużo więcej. Polacy, Węgrzy, Słowacy, Czesi, bo chcieliby utrzymać maksimum jeśli chodzi o zasiłki. Francuzi, Niemcy, Luksemburczycy nie będą zadowoleni z powodów finansowych. Mogę wymienić wszystkich po kolei. Na tym polega istota tego porozumienia, że niestety każdy musi coś od siebie dać - stwierdził Tusk.
Cameron: kompromis ma być doby, a nie szybki
- Czeka nas ważna i ciężka praca. Będę walczył dla Wielkiej Brytanii. Jeśli zdołamy uzyskać dobre porozumienie, to je przyjmę - powiedział Cameron dziennikarzom.
Zastrzegł, że nie przyjmie rozwiązań, które nie dadzą jego krajowi tego, czego potrzebuje. - O wiele ważniejsze jest to, by zrobić to dobrze, niż by przyjąć cokolwiek, co uzgodnimy w pośpiechu - zastrzegł.
Juncker: W niektórych sprawach potrzeba jeszcze dyskusji
Z kolei Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział, że jest przekonany, iż uda się uzgodnić kompromis w czasie czwartkowo-piątkowego szczytu. - Nic nie jest jeszcze załatwione, ale na koniec będzie załatwione - powiedział. "W niektórych sprawach potrzeba jeszcze dyskusji" - dodał.
Projekt porozumienia z Wielką Brytanią zakłada ustępstwa dla Londynu w sprawie możliwości ograniczenia dostępu do niektórych zasiłków dla imigrantów z innych państw UE, relacji strefy euro z krajami bez wspólnej waluty, wzmocnienia roli parlamentów narodowych i konkurencyjności UE.
W większości treść dokumentu została już uzgodniona przez szerpów, czyli przedstawicieli państw unijnych, ale dla przywódców pozostawiono jeszcze kilka kontrowersyjnych kwestii: jak długo Wielka Brytania będzie mogła ograniczać dostęp do zasiłków nieskładkowych dla nowo przybyłych imigrantów z innych państw Unii, zapisy o pogłębianiu integracji europejskiej, a także dopuszczenia zmiany traktatów UE w przyszłości.
PAP
Czytaj więcej