Ryszard Bugaj zrezygnował z udziału w prezydenckiej Narodowej Radzie Rozwoju
W jego ocenie zmiany w Polsce "prowadzą do zawłaszczenia instytucji państwa przez aparat rządzącej partii", a Rada nie wypełnia roli niezależnego ciała debatującego o polityce państwa. "Moja rezygnacja z członkostwa w Radzie, to jedyny środek, jakim dysponuję, by wyrazić sprzeciw wobec takiej pozycji Rady" - napisał w liście do prezydenta Andrzeja Dudy Bugaj.
W rezygnacji podkreślił, że "należy do tej grupy wyborców, którzy - mimo raczej złych doświadczeń z lat 2005-07 - zdecydowali się udzielić w ostatnich wyborach poparcia PiS-owi oraz Andrzejowi Dudzie jako kandydatowi tej partii w wyborach prezydenckich".
"W moim przypadku wynikało to przede wszystkim z krytycznej oceny ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL oraz nadziei na rozsądny zwrot w polityce społeczno-gospodarczej. Miałem też nadzieję, że instytucje polityczne będą przekształcane w taki sposób, by elity polityczne były poddane bardziej realnej demokratycznej kontroli" - napisał Bugaj. Jak dodał, "jego nadzieje gasną" po stu dniach od utworzenia nowego rządu.
Niepokojące zmiany w sferze politycznej
Bugaj uważa, że w zakresie polityki społecznej i gospodarczej "ciągle nie doczekaliśmy się konkretnego programu, a znaczna część zgłaszanych propozycji budzi uzasadnione wątpliwości".
"Jednak w najwyższym stopniu niepokojące są zmiany w szeroko rozumianej sferze politycznej - Trybunał Konstytucyjny, media publiczne, prokuratura, służba cywilna, uprawnienia służb specjalnych" - zaznaczył w liście b. szef Unii Pracy.
Podkreślił, że wcześniejsze praktyki rządzących "często odległe były od dobrych demokratycznych standardów i obecna opozycja nie jest wiarygodna w swojej krytyce". "Niemniej wprowadzane obecnie zmiany prowadzą do zawłaszczenia instytucji państwa przez aparat rządzącej partii. Z przykrością stwierdzam, że nie tylko nie sprzeciwił się Pan tym zmianom - choć konstytucja daje Panu do tego prawo - ale zgoła Pan je wspierał" - napisał Bugaj w liście do prezydenta Dudy.
Bugaj podkreśla, że zwracał się już do Prezydenta, ale nie otrzymał odpowiedzi
Zaznaczył, że "żadna z tych niepokojących zmian politycznych nie była przedmiotem oceny przez NRR". "Rada nie zajmowała się również społeczno-gospodarczym programem rządu. Rada nie wypełnia roli niezależnego ciała debatującego nad kluczowymi kwestiami polityki państwa, a przez opinię publiczną jest po prostu niezauważana lub postrzegana jako jeden jeszcze składnik rządowego obozu" - ocenił ekonomista.
Przypomniał, że wcześniej w listach do prezydenta zwracał się z uwagami i propozycjami dotyczącymi działalności Rady, ale nie jest mu znany stosunek prezydenta do jego sugestii.
Prezydent powołał Narodową Radę Rozwoju, która jest gremium konsultacyjno-doradczym, w połowie października 2015 r. W jej skład weszło ponad 80 osób, ekspertów z różnych dziedzin.
PAP
Czytaj więcej