Indyjski kierowca autobusu może być pierwszą osobą zabitą przez meteoryt
Zdaniem Jayalalithaa Jayaramiego, premiera stanu Tamilnadu w południowych Indiach, "bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny były obrażenia spowodowane przez spadający meteoryt". Teorię tę potwierdzają wyniki śledztwa w trakcie którego na miejscu wybuchu nie doszukano się żadnych śladów materiałów wybuchowych.
Do zdarzenia doszło 6 lutego na kampusie uczelni Bharathidasan Engineering College w mieście Natrampalli. Mężczyzna nazywany przez lokalne media Kamaraj został raniony przez spadające z nieba odłamki. Na miejsce przyjechało pogotowie, ale w drodze do szpitala kierowca zmarł.
W zdarzeniu ranne zostały również dwie inne osoby. Pierwsza z nich to kierowca kolejnego autobusu, a druga to znajdujący się w pobliżu student, który najprawdopodobniej doznał utraty słuchu. Obaj przebywają w szpitalu.
Rodzina zabitego mężczyzny ma podobno otrzymać 100 tys. rupii (ok. 6 tys. zł) odszkodowania, a ranni po 25 tys. rupii.
Piertownie śledczy sądzili, że do tragedii doszło wskutek wybuchu. Zbite szyby pobliskich budynków oraz niewielki krater były ich zdaniem efektem eksplozji materiałów wybuchowych pozostawionych w tym miejscu podczas budowy na terenie szkoły. Wybuch miał nastąpić na skutek pożaru wywołanego przez ogrodników, którzy kilkanaście metrów dalej palili śmieci.
This could be the first fatality from a meteorite, on record: https://t.co/4sCMEzHdzV pic.twitter.com/MEccNXcf8H
— CNN (@CNN) luty 8, 2016
Man in India may be 1st death by #Meteorite recorded history https://t.co/P7PVPw91S7 @NASA @AdlerPlanet @fox32news pic.twitter.com/YQOihoIrdo
— Tammie Souza FOX 32 (@TammieSouza) luty 8, 2016
independent.co.uk