Kuczma odmawia spotkania z separatystami i przedstawicielami Rosji
Były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, wysłannik Kijowa ds. uregulowania sytuacji w opanowanym przez separatystów Donbasie oświadczył, że nie widzi celu w zwoływaniu kolejnego posiedzenia grupy kontaktowej w czasie, gdy prorosyjscy bojownicy łamią mińskie porozumienia pokojowe.
Kuczma odmawia spotkania z przedstawicielami separatystów i wysłannikami Rosji przed zaplanowanymi na 13 lutego rozmowami państw tzw. formatu normandzkiego.
Były prezydent poinformował o swojej decyzji przedstawiciela OBWE Martina Sajdika - przekazała w sobotę rzeczniczka Kuczmy Daria Olifer. Grupa kontaktowa miała spotkać się 10 lutego.
- W związku z naruszaniem ustaleń o wstrzymaniu ognia (…), brakiem postępów w rozmowach o uwolnieniu zakładników i w realizacji innych punktów mińskich porozumień uważam, że kolejne posiedzenie trójstronnej grupy kontaktowej powinno odbyć się dopiero po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych czwórki normandzkiej - powiedział Kuczma.
Grupa kontaktowa, która składa się z przedstawicieli Rosji, Ukrainy i separatystów, obraduje pod auspicjami OBWE i spotyka się w stolicy Białorusi, Mińsku. Format normandzki tworzą: Ukraina, Niemcy, Francja i Rosja.
Separatyści łamią porozumienia mińskie
Ukraińska armia poinformowała w sobotę, że w ciągu ostatniej doby separatyści naruszali ustalenia o wstrzymaniu ognia w Donbasie aż 84 razy. Pozycje ukraińskie były ostrzeliwane z broni, która zgodnie z porozumieniami z Mińska miała być wycofana poza linię rozgraniczenia w tym regionie. Rannych zostało 11 wojskowych z sił rządowych.
Porozumienia mińskie zawarte zostały w lutym 2015 roku w stolicy Białorusi w obecności m.in. kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Francois Hollande'a. Przewidują ono rozejm, wycofanie ciężkiego sprzętu wojskowego, odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad własną granicą z Rosją, pomoc humanitarną dla ludności, a także przeprowadzenie zgodnie z prawem ukraińskim wyborów na terenach będących obecnie pod kontrolą separatystów.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze