Nie żyje włoski aktor, który powiesił się w trakcie przedstawienia
Włoski aktor teatralny Raphael Schumacher, który powiesił się podczas spektaklu w teatrze w Pizie, gdy ogrywał scenę egzekucji, nie żyje. 27-latek trafił w ciężkim stanie do miejscowego szpitala. W czwartek lekarze orzekli, że doszło do śmierci mózgu - poinformowało CNN. Scenariusz sztuki zawierał scenę postrzelenia, a nie powieszenia. To ponoć sam Schumacher już na scenie zmienił koncepcję.
Od soboty aktor był w śpiączce. Jego stan stale się pogarszał. W czwartek lekarze orzekli, że w wyniku niedotlenienia doszło do śmierci mózgu.
Sprawą zajmuje się prokuratura. Policja przesłuchuje osoby, które mogły się przyczynić do śmierci 27-latka. Według dyrektorów teatru, oryginalny scenariusz sztuki zawierał scenę postrzelenia, a nie powieszenia. Ich zdaniem to Schumacher miał zmienił koncepcję w czasie trwania przedstawienia.
"Rodzina i biuro prokuratora zgodziły się na oddanie organów pacjenta" - głosi komunikat władz szpitala.
Actor Raphael Schumacher has been declared brain dead after a stage hanging went wrong: https://t.co/THBvvhnOxG pic.twitter.com/d5E2BjRKt5
— CNN International (@cnni) luty 5, 2016
Przez kilka minut nie wiedzieli, na co patrzą
Do tragedii doszło w sobotę podczas spektaklu w Teatro Lux w centrum miasta. Tematem sztuki był karnawał i jego zwyczaje. Spektakl zaczął się późno wieczorem w sobotę i miał trwać do niedzielnego świtu.
Włoskie media podały, że po scenie powieszenia alarm podniosła siedząca na widowni młoda absolwentka medycyny, która zorientowała się, że 27-mężczyzna odgrywający scenę skazanego na śmierć, naprawdę znajdował się od co najmniej kilku minut w stanie anoksji, czyli niedoboru tlenu. Przedstawienie przerwano, a młody aktor został przewieziony do szpitala.
CNN
Czytaj więcej