93-letni były esesman z Auschwitz stanie przed niemieckim sądem

Świat
93-letni były esesman z Auschwitz stanie przed niemieckim sądem
Flickr/Antony Stanley/CC BY-SA 2.0

Były esesman z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz odpowie przed sądem w Hanau za współudział w zbrodniach - poinformował rzecznik sądu Andreas Weiss. W akcie oskarżenia wobec 93-latka jest mowa o jego udziale w przyjęciu trzech transportów z Berlina, Francji i Holandii, z których co najmniej 1075 więźniów zostało zabitych natychmiast po przyjeździe do obozu.

Sąd uznał wcześniej, że stan zdrowia oskarżonego pozwala na udział w procesie, który ma rozpocząć się w połowie kwietnia.

 

Były esesman "uczestniczył w zorganizowanej na przemysłową skalę masowej zagładzie i świadomie pomagał w morderstwie" - głosi akt oskarżenia.

 

Pomagał w morderstwie

 

Oskarżony, ktorego nazwiska nie ujawniono, zgłosił się w 1942 roku na ochotnika do SS. Przez osiem miesięcy - od 1 listopada 1942 roku do 25 czerwca 1943 roku - służył jako strażnik w oddziale wartowniczym w obozie w Auschwitz.

 

Mieszkający w okolicach Hanau mężczyzna jest jednym z 14 podejrzanych o zbrodnie wojenne, których mieszkania zostały przeszukane podczas przeprowadzonej w lutym 2014 roku w kilku landach akcji policyjnej.

 

Kolejne procesy hitlerowskich zbrodniarzy

 

Zapowiedź procesu w Hanau to kolejny w ostatnim czasie przypadek "nadrabiania" przez niemiecki wymiar sprawiedliwości wieloletnich zaniedbań w ściganiu hitlerowskich zbrodniarzy.

 

W czwartek okazało się, że była esesmanka oskarżona o pomocnictwo w zamordowaniu 260 tys. Żydów w Auschwitz stanie prawdopodobnie przed sądem w Kilonii. Zdaniem lekarzy, 92-letnia kobieta jest "zasadniczo" zdolna do udziału w procesie. Prokurator generalny landu Szlezwik-Holsztyn wniósł we wrześniu akt oskarżenia przeciwko kobiecie.

 

W połowie stycznia sąd w Rostocku, opierając się na opinii psychiatrów, zdecydował, że 95-letni Niemiec, który w czasie wojny był sanitariuszem w niemieckim obozie zagłady Auschwitz, może odpowiadać przed sądem. Proces sanitariusza oskarżonego o współudział w zamordowaniu co najmniej 3681 osób ma rozpocząć się pod koniec lutego.

 

Dawni strażnicy obozów koncentracyjnych byli do niedawna bezkarni, ponieważ zachodnioniemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.

 

Sprawa Demjaniuka przełomem

 

Przełomowe znaczenie dla ścigania sprawców tych przestępstw miało skazanie strażnika z obozu w Sobiborze Johna Demjaniuka na pięć lat więzienia. W 2011 roku sąd w Monachium uznał go winnym współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów.

 

Wyrok ten umożliwił podjęcie kroków prawnych przeciwko wszystkim osobom, które uczestniczyły w działaniu obozów zagłady, niezależnie od tego, czy nadzorowały komory gazowe, czy też zatrudnione były w obozowej kuchni.

 

W ubiegłym roku na cztery lata więzienia został skazany Oskar Groening, były strażnik z Auschwitz. Sędziowie uznali go za winnego pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 300 tys. osób.

 

Z około 8,2 tys. esesmanów służących w KL Auschwitz i jego podobozach niemieckie sądy skazały dotychczas 41 osób.

 

PAP

wj/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie