Polski biegacz wypadł z piątego piętra podczas zgrupowania w Hiszpanii. Jest w ciężkim stanie
Biegacz Podlasia Białystok Łukasz Parszczyński wypadł z balkonu na zgrupowaniu w hiszpańskim Lloret de Mar na Costa Brava. Do zdarzenia doszło 18 stycznia, ale dopiero teraz informacja została upubliczniona. Parszczyński był pewniakiem do wyjazdu na letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Teraz, nawet jeśli wyzdrowieje, ma bardzo niewielkie szanse na powrót do kariery zawodniczej.
Parszczyński wypadł z piątego piętra, ale kilka metrów pod jego balkonem znajdował się daszek i to na niego spadł polski biegacz.
Polak doznał jednak obrażeń całego ciała i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Następnie przetransportowano go do Polski. Ma pękniętą bądź złamaną miednicę, pękniętą czaszkę i opuchnięty mózg. Ucierpiały też wątroba i płuca.
Łukasz Parszczyński to polski atleta i długodystansowiec. Do jego największych sukcesów należą m.in. srebro w drużynie młodzieżowców podczas Mistrzostw Europy w biegach przełajowych w Hiszpanii w 2007 roku oraz 5. miejsce w Halowym Pucharze Europy na 3000 metrów w Rosji rok później.
Był podobny przypadek
W kwietniu 1990 roku najlepszy wówczas polski maratończyk – 34-letni Bogusław Psujek – wracał nocą do pensjonatu w Szklarskiej Porębie. Po spotkaniu ze znajomymi do pokoju chciał wejść przez balkon.
Niefortunnie poręcz, której się trzymał, urwała się, a biegacz spadł z wysokości kilku metrów. Z powodu silnego bólu nie był w stanie samodzielnie się podnieść. Na mrozie leżał kilka godzin, a w wyniku całego zajścia zmarł.
jastrzabpost.pl, wspolczesna.pl, przegladsportowy.pl
Czytaj więcej
Komentarze