Szpilka przyleciał do Polski. "Zawsze jestem tym samym zawodnikiem"

Sport
Szpilka przyleciał do Polski. "Zawsze jestem tym samym zawodnikiem"
Polsat Sport

- Wszystko jest w głowie - powiedział Artur Szpilka po przylocie do kraju ze Stanów Zjednoczonych po przegranej przez nokaut walce o mistrzostwo świata federacji WBC w wadze ciężkiej z Deontayem Wilderem. - Nokauty to jest część boksu. Piękniejsza, brutalniejsza, ale jednak część. Jak nie ty znokautujesz, to on cię znokautuje i teraz pytanie, kto się po tym podniesie - dodał bokser.

Artur Szpilka powiedział dziennikarzom, że przeprowadzka do USA bardzo dobrze wpłynęła na niego boksersko. – Mam kontakt z trenerem, trenuję z mistrzami świata na jednej sali. Jak masz wokół siebie mistrzów świata, których cały świat podziwia za styl boksowania, efektowne nokauty, to sam chcesz taki być – tłumaczył Szpila.


Polski bokser w poniedziałek spotka się z lekarzem w sprawie urazu ręki, którego doznał w walce. Najprawdopodobniej czeka go operacja. Do kraju przyleciał na ok. dwa miesiące. – Przyjechałem trochę się zresetować i odpocząć, a później wracam do Stanów i znowu będę chciał się uczyć – zapowiedział.


- Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że zdobędę dla Polski to mistrzostwo świata – powiedział Szpilka.


- Polscy kibice są niesamowici – powiedział bokser. – W drugiej, czy trzeciej rundzie, jak usłyszałem hymn, to pomyślałem: Jezu, jak niesie – dodał.


Szpilka zapowiedział także, że będzie dziś oglądał mecz polskich piłkarzy ręcznych w mistrzostwach Europy.


17 stycznia Artur Szpilka przegrał przez nokaut w dziewiątej rundzie z broniącym tytułu Amerykaninem Deontayem Wilderem walkę o bokserskie mistrzostwo świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Pojedynek odbył się w Nowym Jorku. "U mnie wszystko OK! Przepraszam, że Was zawiodłem" - napisał na Facebooku.

prz/am
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie