Półtoragodzinny pościg w Nowej Zelandii. Uciekiniera powstrzymało dopiero stado owiec

Zwierząt było tak dużo, że zablokowały całą drogę. Kierowca hondy integry był zmuszony do zatrzymania się.
Policja z Queenstown w Nowej Zelandii goniła uciekiniera przez 1,5 godziny. Kierowca jechał z niedozwoloną prędkością, a z jego samochodu były zdjęte tablice rejestracyjne.
Funkcjonariusze ścigali pirata w regionie Central Otago, kiedy w końcu kierowca zjechał na jedną z bocznych dróg. To właśnie tam natknął się na stado owiec składające się z ponad 150 sztuk, które w całości zablokowało drogę. Co ciekawe, okazało się, że właścicielem stada jest... miejscowy policjant. Okazało się także, że uciekinier jechał na gołej feldze - jedna z opon została przebita na kolczatce, którą rozłożyli blokujący wcześniej drogę funkcjonariusze.
- Byłem na miejscu i robiłem zdjęcia, ale cała sytuacja była tak zabawna, że nie mogłem powstrzymać śmiechu - powiedział Che Baker, dziennikarz, który pracuje dla Fairfax Media, jednego z największych przedsiębiorstw medialnych w Australii i Nowej Zelandii.
Według Bakera policja po zatrzymaniu się uciekinierów zachowała się profesjonalnie i skupiła się na aresztowaniu ich. - Nie wiem czy ten lokalny policjant wytresował te owce, ale z pewnością dobrze się spisały - dodał. Żadne ze zwierząt nie ucierpiało w trakcie ich "akcji".
A flock of sheep on the road ended a 90 minute police car chase I LOVE NEW ZEALAND LMAO pic.twitter.com/rf1ZMU583o
— Jess (@iamjesshope) styczeń 22, 2016
Cztery osoby z zarzutami
Nowozelandzie media informują, że w wyniku pościgu zarzuty usłyszały cztery osoby. 19-latek i 23-latek zostali oskarżeni o stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym, kradzież auta, trzykrotną kradzież paliwa oraz ignorowanie sygnałów świetlnych.
Zarzuty - kradzieży auta i paliwa - usłyszeli także 14-letni chłopiec i dziewczynka. W Nowej Zelandii odpowiedzialność karna rozpoczyna się od dziesiątego roku życia. Liczba przewinień, za które dziecko może odpowiadać przed sądem dla nieletnich, rośnie z każdym rokiem. W praktyce większość spraw załatwia jednak sąd rodzinny.
theguardian.com, stuff.co.nz
Czytaj więcej