Iwiński: opinia Komisji Weneckiej nie może być pozytywna dla decyzji polskiego rządu

Polska
Iwiński: opinia Komisji Weneckiej nie może być pozytywna dla decyzji polskiego rządu
Polsat News

- Unia Europejska czeka na opinię Komisji Weneckiej, która nie może być pozytywna dla uznania tego, co się dzieje z Trybunałem Konstytucyjny za standard demokratyczny. Czeka nas wiele znaków zapytania i to również prawniczych, które są trudne do wyjaśnienia - powiedział w Polsat News prof. Tadeusz Iwiński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

- Komisja Wenecka to sumienie Rady Europy. Cała Rada Europy jest sumieniem. Zajmuje się tylko sprawą Trybunału. Poza działaniami Rady Europy, która może objąć Polskę systemem monitoringu. Wtedy może zostać przyjęta uchwała samego Parlamentu Europejskiego i mogą być wszczęte kolejne punkty tej trójczłonowej procedury - tłumaczył Iwiński.


13 stycznia Komisja Europejska uruchomiła wobec Polski procedurę kontroli praworządności. Składa się ona z trzech etapów. Pierwszym jest ocena Komisji Europejskiej. Drugim, jeśli sprawa nie zostanie załatwiona wcześniej, publikacja przez KE wytycznych, by państwo rozwiązało problemy w wyznaczonym terminie. W ostatnim kroku, jeśli kraj członkowski nie zastosuje się do zaleceń Brukseli, KE może zwrócić się do Rady o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.


Prof. Iwiński ocenił, że dzięki zachowaniu spokoju, premier Szydło wypadła "nieźle" podczas debaty w Parlamencie Europejskim. - Popełniła dwa oczywiste błędy i słabość większości eurodeputowanych polega na tym, że nie zwrócili uwagi na te dwa elementy - powiedział polityk w rozmowie z Bartoszem Kurkiem. - Szydło mówiła, że TK ma się dobrze, podczas gdy właśnie nie ma się dobrze. Druga sprawa to kwestia uchodźców, gdzie nastąpił szkolny błąd, za który studenci powinni dostawać oceny niedostateczne - dodał.


"W Polsce praktycznie uchodźców nie ma"


- Migrantów jest 350-400 mln, a uchodźców mniej więcej dziesiąta część. Uchodźcy to ludzie, którzy w sytuacji konfliktu, wojny czy naruszania praw człowieka, zmuszeni są opuszczać swój kraj. W Polsce praktycznie uchodźców nie ma, bo Polska zawsze była traktowana jak kraj tranzytowy - powiedział Iwiński.


- Na co dzień w Polsce pracuje pół miliona Ukraińców, jest też 25 tys. ukraińskich studentów i około 65 tys. osób, które mają kartę pobytu, ale uchodźców praktycznie nie ma - podkreślił polityk. - Ponad 5 tys. Ukraińców wystąpiło z prośbą o azyl, a na palcach jednej ręki można było policzyć tych, którzy go dostali - dodał Iwiński.


- Chronienie granic Unii jest sprawą oczywistą. Jeżeli Schengen padnie, zawęzi się, to doprowadzi do bałaganu i postawienia pod znakiem zapytania funkcjonowanie strefy euro. Uchodźcy, Schengen, strefa euro, to wszystko są naczynia połączone - wyjaśnił Iwiński.

prz/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie