Eksperci: na podatku bankowym zyska budżet, nie wiadomo czy stracą klienci
Podatek bankowy na Węgrzech stał się istotnych zastrzykiem gotówki do budżetu centralnego, ale jego wprowadzenie spowodowało też ograniczenie akcji kredytowej, a banki przerzuciły część kosztów na klientów - podsumował nowe przepisy ekonomista Zoltan Adam z instytutu Kopint-Tarki w Budapeszcie.
- Podatek bankowy jest potrzebny w Polsce. Nasz system finansowy pozwala osiągać bankom około 16 mld zł zysków rocznie, a rząd planuje, że wpłaty z tytułu nowej daniny wyniosą około 6 mld zł. To proste i skuteczne narzędzie polityki fiskalnej rządu – uważa dr Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Przestrzega jednak, aby rządzący nie przesadzili z obciążaniem banków. - Wprowadzenie podatku bankowego przy zastosowaniu jednej z najwyższych jego stawek na poziomie 0,44 proc., w połączeniu z ewentualną obniżką stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej oraz skutkami wprowadzenia w życie tzw. ustawy o pomocy frankowiczom może doprowadzić do sytuacji, w której stabilność systemu bankowego w Polsce będzie zagrożona, gdyż zyski banków zmaleją np. z 16 mld do zera - dodał Mariusz Andrzejewski.
Czy zapłacą klienci banków?
Węgierski ekonomista Zoltan Adam zwrócił uwagę, że po wprowdzeniu podatku bankowego w jego kraju miał on znaczący wpływ na kondycję sektora bankowego i zaowocował ograniczeniem udzielania pożyczek. - Banki częściowo przerzuciły koszty na klientów, którzy musieli ponosić opłaty od poszczególnych transakcji i tym samym bankowość detaliczna stała się na Węgrzech produktem kosztownym - podkreślił.
- Nie należy przy tym obawiać się, że banki przerzucą koszty podatku bankowego na klientów. W Polsce jest tak duża konkurencja, że nikt się na to raczej nie zdecyduje – stwierdził dr Andrzejewski. Jednocześnie przyznał, że przyjęta w Polsce stawka 0,44 proc., to "jedna z wyższych stawek w Europie, jakie są w tym zakresie stosowane".
Zoltan Adam przypomniał, że część banków wycofała się z węgierskiego rynku, choć podatek bankowy nie był tego jedynym powodem. - Przyczyniło się do tego także przewalutowanie do forinta według sztucznego kursu wszystkich kredytów hipotecznych indeksowanych w walutach obcych. Następnie ówczesny minister finansów Węgier uznał, że przynajmniej część banków należy nacjonalizować - i tak też się stało – przypomniał węgierski ekonomista.
Węgrzy obniżają stawki podatku bankowego
Podatek bankowy wprowadzono na Węgrzech w 2010 roku. Obecnie aktywa bankowe do 50 mld forintów opodatkowane są stawką 0,15 proc., a aktywa powyżej tego progu - 0,24 proc. Podatek ten był w ostatnim czasie obniżany wcześniej górna stawka wynosiła nawet 0,53 proc. Węgierski rząd deklaruje, że podatek bankowy będzie obniżany również w 2017 roku.
Polska ustawa przewiduje, że od lutego 2016 roku banki, firmy ubezpieczeniowe, SKOK-i i firmy pożyczkowe będą obłożone nowym podatkiem, wynoszącym rocznie 0,44 proc. wartości ich aktywów.
W przypadku banków i SKOK-ów podatek obejmie instytucje o aktywach wyższych niż 4 mld zł. Dla ubezpieczycieli ten próg to 2 mld zł, a dla firm pożyczkowych - 200 mln zł. Ustawa zakłada też, że firmy nie będą mogły się sztucznie dzielić, aby uniknąć nowego podatku. Limit aktywów powyżej których będą płacić podatek, dotyczy nie pojedynczych spółek, ale całej grupy kapitałowej.
Celem ustawy o podatku bankowym jest, jak argumentowali jej autorzy - posłowie PiS - pozyskanie dodatkowego "źródła finansowania wydatków budżetowych, w szczególności wydatków społecznych".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze