Szpilka po walce: naprawdę wierzyłem w zwycięstwo
Przegrał, ale się nie poddaje - Artur Szpilka z pokorą przyjmuje wynik walki o tytuł mistrza świata bokserskiej federacji WBC w kategorii ciężkiej. Polaka pokonał Amerykanin Deontay Wilder, nokautując go w 9 rundzie pojedynku. - Przepraszam za to, że naprawdę wierzyłem w wygraną - powiedział Artur Szpilka zaraz po wyjściu ze szpitala.
- Przepraszam, naprawdę w to wierzyłem. Kibice też w to wierzyli. Byłem naprawdę pewny siebie przed tą walką. Zrobiłem tyle, ile mogłem - powiedział Artur Szpilka po wyjściu ze szpitala.
Szpilka: Nie pamiętam reszty
Bokser wyznał, co poczuł, gdy trafiła go rękawica Amerykanina.
- Dostałem cios i - szczerze - nie pamiętam reszty. Pamiętam tylko, jak w karetce dzwoniła do mnie mama - powiedział w rozmowie z Matuszem Borkiem z Polsat Sport.
Będzie operacja lewej ręki
Szpilka nie czuł strachu, jak twierdzi doznał także w piątej rundzie kontuzji lewej ręki. Uraz jest poważny i zdaniem zawodnika będzie wymagał zabiegu chirurgicznego.
- Nie przestraszyłem się, strachu na tym poziomie walki się nie czuje. Nie mogłem złapać dystansu do przeciwnika. W piątej rundzie rozwaliłem lewą rękę, nie mogłem nią uderzać. No i wyszło jak wyszło - tłumaczył polski bokser.
Artur Szpilka zapowiedział już, że po operacji ręki wróci na ring.
Polsat News
Czytaj więcej