Sroga zima zbiera żniwo: tragedie w Tatrach, zaczadzenia, pożary, śmierć z wychłodzenia
Najgorsze wieści dochodzą z Tatr, gdzie od świąt zginęło 14 osób. Pełne ręce roboty mają także strażacy - w Braniewie wybuchł wielki pożar kościoła. Bardzo groźny jest również trzymający mróz - od 31 grudnia z wychłodzenia zmarło w Polsce 14 osób, z czego aż 9 wczoraj.
Czarna seria wypadków w Tatrach nie kończy się. Wczoraj zginął słowacki 22-letni skialpinista, dziś doszło do kolejnych tragedii. 19-latka spadła z przełęczy Krzyżne na szlaku Orlej Perci. Zmarła w szpitalu. Po słowackiej stronie granicy zginął wspinacz. Mężczyzna poślizgnął się i spadł blisko 200 metrów do Doliny Młynickiej.
Tylko w ciągu ostatniej doby z wychłodzenia zmarło dziewięć osób. W większości bezdomni, którzy nocują w nieogrzewanych pustostanach i altankach.
Duży mróz sprawia, że szczelniej zamykamy okna. A to w źle wentylowanych pomieszczeniach, ogrzewanych węglem lub gazem, może doprowadzić do tragedii - ostrzegażą strażacy.
Wraz ze spadającymi słupkami na termometrach rośnie liczba pożarów. Wczorajszej doby w ponad 260 pożarach zginęło 11 osób.