Sąd surowszy niż prokurator. Więzienie za pobicie niewidomego w łódzkim autobusie
Patrycja P. i Piotr J., którzy dwa lata temu pobili w autobusie niewidomego mężczyznę za to, że zwrócił im uwagę, spędzą w więzieniu odpowiednio trzy i dwa miesiące. Prokurator chciał kar w zawieszeniu, bo para wychowuje dziś małe dziecko. Sąd uznał jednak, że oboje zasługują na karę bezwzględnego więzienia.
- W zwoim zachowaniu oskarżeni nie widzieli nic naganego - podkreśliła sędzia Ewa Jaworska-Głosek w uzasadnieniu wyroku.
20-letni Piotr J. spędzi w więzieniu dwa miesiące, młodsza o rok Patrycja P. - trzy miesiące. To ona rozpoczęła awanturę w autobusie, który nie zatrzymał się "na żądanie", gdy chciała skorzystać z toalety. Zaczęła go demolować, a gdy niewidomy 36-latek zwrócił im uwagę, rzucili się na niego. - Szarpali go za ubranie i ucho, uderzali po głowie i tułowiu a także kopnęli - przypominała sędzia Jaworska-Głosek.
Zajście zarejestrowały kamery zainstalowane w autobusie.
Kary wychowacze to za mało
Pobity Marcin Kaczorowski nie chciał odszkodowania od napastników, nie chciał też, by szli do więzienia; sugerował kary wychowawcze. Prokurator wnosił o kary roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata podkreślając, że para od prawie roku wychowuje dziecko. Sąd uznał jednak, że w tym przypadku właściwą karą jest bezwzględne więzienie.
Oboje muszą też zapłacił nawiązkę wysokości 150 zł i wykonywać prace społeczne po 30 godzin miesięcznie: kobieta przez rok i dwa miesiące. Mają też przeprosić pobitego na piśmie, bo do tej pory tego nie zrobili.
Czytaj więcej
Komentarze