IPN poszukuje szczątków ofiar bojówki ukraińskich nacjonalistów w Bieszczadach
Pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, na wniosek leśników, rozpoczęli w grudniu badanie miejsca po gajówce Jalina k. Nasicznego w Bieszczadach. Szukają szczątków członków rodziny gajowego Kazimierza Hankusa, zamordowanych w 1944 r. przez bojówki ukraińskich nacjonalistów.
Przez całe dziesięciolecia zbrodnia ta pozostawała nieznana - nie wspominają o niej nawet przewodniki turystyczne. Na początku grudnia pracownicy rzeszowskiego oddziału IPN w ramach szerszego projektu ujawniania miejsc pochówków ofiar terroru UPA, rozpoczęli systematyczne badania gruntu przy pomocy georadaru wypożyczonego z Akademii Górniczo-Hutniczej. Badania rozpoczęto w miejscu wskazanym przez leśniczego Antoniego Flaka z Nadleśnictwa Lutowiska.
Wyniki prac mogą pomóc w ustaleniu miejsca pochówku ofiar zbrodni, zaś weryfikacja dokumentów powinna przyczynić się do ujawnienia związanych z tym szczegółów.
Znane były szczątkowe informacje o zbrodni
Na ślady wojennej tragedii, która rozegrała się w gajówce, można było trafić w książce Władysława Krygowskiego "Góry mojego życia" w rozdziale "Powrót do Jaliny", wydanej w 1987 r.
Więcej szczegółów znalazło się w relacjach opublikowanych w "Płaju" w 2012 r. Okazało się, że w 1944 roku w obrębie gajówki bojówka UPA zamordowała żonę gajowego Hankusa, Kazimierę i jego brata Wojciecha. Prawdopodobnie ciała zamordowanych pochowano nieopodal zabudowań.
Obecnie teren dawnej gajówki znajduje się w zasięgu Bieszczadzkiego Parku Narodowego, którego pracownicy aktywnie wspierają poszukiwania.
Komentarze