Piast strzelił sobie i Legii. Remis w hicie ekstraklasy

Sport
Piast strzelił sobie i Legii. Remis w hicie ekstraklasy
PAP/Bartłomiej Zborowski

Legia Warszawa, mimo przewagi własnego boiska, nie zmniejszyła strat w lidze do Piasta Gliwice. Remis dało gościom trafienie Gerarda Badii w 79. minucie meczu. Podział punktów oznacza, że gliwiczanie pozostaną na fotelu lidera aż do lutego. Przed zimową przerwą piłkarze rozegrają jeszcze tylko jedną kolejkę.

Do niedzielnego starcia oba zespoły przystąpiły w kiepskich nastrojach. Legia w czwartek w słabym stylu przegrała na wyjeździe z SSC Napoli 2:5 i odpadła z Ligi Europejskiej. Z kolei Piast w ostatnich dwóch kolejkach nie wygrał, przez co jego przewaga nad "Wojskowymi" stopniała z 10 do 5 punktów.

 

Piłkarze wygwizdani

 

W pierwszej połowie sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Najlepszą miał w 26. minucie Bartosz Szeliga po dośrodkowaniu Kamila Vacka. Skrzydłowy Piasta uderzył jednak zbyt lekko, by pokonać Dusana Kuciaka. Po drugiej stronie boiska zupełnie niewidoczny był najlepszy strzelec ekstraklasy w tym sezonie Nemanja Nikolic (20 goli). Bezproduktywny był Ondrej Duda, a dośrodkowania Ivana Trickovskiego były niedokładne.

 

W efekcie część kibiców stołecznej drużyny wygwizdała swoich piłkarzy schodzących do szatni na przerwę. Po zmianie stron nie wyglądało to lepiej, bo Nikolic z Dudą zupełnie się nie rozumieli na boisku.

 

Zmiennicy ożywili mecz

 

Więcej jakości w ofensywie stołecznego zespołu wprowadził dopiero Aleksandar Prijovic, który zmienił Trickovskiego. Szwajcar serbskiego pochodzenia był najjaśniejszą postacią "Wojskowych" w Neapolu, bo strzelił bramkę i zaliczył asystę. Formą błysnął również w niedzielę.

 

W 62. minucie Tomasz Brzyski dośrodkował z rzutu rożnego, Prijovic piętą przedłużył podanie, a Nikolic trafił w słupek. Piłkę wybijał Patrik Mraz, ale zrobił to tak niefortunnie, że trafił w swojego kolegę z drużyny Heberta i futbolówka wpadła do bramki. 

 

Goście błyskawicznie otrząsnęli się po stracie gola. Bliski wyrównania był w 74. minucie Gerard Badia, który lekkim strzałem minął Kuciaka, lecz piłkę zmierzającą do pustej bramki wybił Igor Lewczuk. Pięć minut później Badia najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Patrika Mraza i z kilku metrów skierował piłkę do bramki. Do końca meczu wynik się nie zmienił.

 

PAP

ml/luq
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie