Do Toronto przylecieli pierwsi uchodźcy z Syrii
Pierwszy samolot z grupą 163 syryjskich uchodźców przyleciał do Kanady w czwartek późnym wieczorem. Imigrantów powitał premier Justin Trudeau. Szef rządu powiedział przybywającym, że "wysiadają z samolotu jako uchodźcy, ale z terminala wyjdą już z prawem stałego pobytu w Kanadzie".
Pierwsza grupa uchodźców przyjmowanych przez Kanadę w ramach rządowego programu przyleciała z Bejrutu wojskowym samolotem. Była witana na lotnisku nie tylko przez premiera, ale także przez Kathleen Wynne, szefową władz prowincji Ontario, której Toronto jest stolicą oraz przez burmistrza Toronto Johna Tory'ego. Następny samolot z uchodźcami wyląduje w sobotę w Montrealu.
Rządowy optymizm w sprawie uchodźców czy inicjatywy lokalnych społeczności przyjmujących syryjskie rodziny, to tylko część reakcji Kanadyjczyków na dużą falę imigracji. Nie wszystkie komentarze pod adresem uchodźców, którzy od razu uzyskują prawo do pracy i opieki zdrowotnej, są pozytywne. O części problemów, głównie z miejscem zamieszkania, wielokrotnie mówili już przedstawiciele władz dużych i drogich miast, takich jak Toronto czy Vancouver, dokąd trafią liczne grupy Syryjczyków, a gdzie osoby mniej zamożne czekają nawet kilka lat na mieszkania komunalne.
"Ważne, by uchodźcy nie byli traktowani w sposób uprzywilejowany"
Do nieprzychylnych komentarzy rząd federalny postanowił się odnieść. W środę minister ds. imigracji, uchodźców i obywatelstwa John McCallum powiedział, że rząd jest "bardzo wyczulony" na obawy, że przybyli będą mieli lepszą sytuację w dostępie do rynku pracy, mieszkań czy obywatelstwa. - Musimy być bardzo ostrożni, by uchodźcy nie byli postrzegani jako ci, którzy "przeskakują kolejkę" - podkreślił McCallum.
Odniósł się też do problemów mieszkaniowych. - Nie sądzę, by osobom, które długo czekają już na mieszkania, podobało się to, że uchodźcy nagle znajdują się na początku listy oczekujących - dodał. Podkreślił, że imigranci nie będą mieli pierwszeństwa w procedurach związanych z uzyskaniem obywatelstwa Kanady.
I'm proud to work with PM @JustinTrudeau as we prepare to welcome refugees to Canada tonight. #refugeeswelcome pic.twitter.com/OoCM3BeDWx
— Kathleen Wynne (@Kathleen_Wynne) grudzień 11, 2015
Przylecieć ma w sumie minimum 35 tys. uchodźców
Kiedy rząd ogłaszał plany w sprawie syryjskich uchodźców, w mediach społecznościowych pojawiły się pytania, dlaczego budżet stać na pomoc dla 25 tys. Syryjczyków, natomiast ten sam rząd nie zapewnia wystarczającego wsparcia własnym obywatelom, np. Indianom, w zakresie edukacji czy ochrony zdrowia.
Do Kanady, zgodnie z planami rządu federalnego, ma przylecieć do końca grudnia 10 tys. uchodźców, a do końca marca 2016 roku - kolejnych 15 tys. To osoby sponsorowane zarówno przez rząd federalny jak i instytucje oraz osoby prywatne. Możliwe jest przy tym, że ogólna liczba uchodźców przyjętych przez Kanadę wyniesie ostatecznie przynajmniej 35 tys., z których 25 tys. osób będzie wspieranych z budżetu federalnego, a 10 tys. otrzyma wsparcie prywatnych organizacji i osób. Jednak - jak zapowiadał rząd - jeśli prywatnych sponsorów znajdzie się więcej, to Kanada może przyjąć nawet 50 tys. imigrantów.
"Tonight matters, not just for Canada but for the world." — @JustinTrudeau https://t.co/fT68MIb2BR pic.twitter.com/VgbhYOtKki
— HuffPost Canada (@HuffPostCanada) grudzień 11, 2015
PAP