Brutalne pobicie pięciu młodych piłkarzy. Zaatakowali prawdopodobnie kibice Widzewa
Bili ich sztangą, skakali po głowie. Grupa agresywnych mężczyzn, prawdopodobnie kibiców łódzkiego Widzewa, brutalnie pobiła kilkunastoletnich piłkarzy ręcznych z Piotrkowa. Chłopcy przyjechali do Łodzi na mecz, ale do spotkania nie doszlo. Ucierpiało pięciu młodych sportowców.
Kilkunastoletni piłkarze z klubu Piotrkowianin w łódzkiej hali sportowej mieli zagrać mecz z kolegami z miejscowego Chojeńskiego Klubu Sportowego. Zostali zaatakowani, kiedy tylko wyszli z samochodów.
Brutalna napaść na chłopców
- W momencie, kiedy zostaliśmy napadnięci, ja tylko patrzyłem, gdzie są zawodnicy i tylko wołałem ich do siebie, żebyśmy zostali w grupce - powiedział trener młodych szczypiornistów.
Ucierpiało pięciu chłopców. Jednego z nich napastnicy bili sztangą i połamali mu żebra. Drugiemu napastnicy skakali po głowie. W sumie do szpitala trafiło trzech piłkarzy, którzy spędzili w nim po trzy dni.
To mogli być kibice Widzewa
Napastnikami prawdopodobnie byli kibice Widzewa, którzy w tej samej hali świętowali 105-lecie klubu. - Jak wiadomo, kibice Widzewa nie przepadają za piotrkowianami, którzy sympatyzują z drużyną ŁKS-u - powiedział Radosław Gwis z łódzkiej policji.
- Czujemy się winni, żałujemy, że mecz wyznaczyliśmy tuż po turnieju stowarzyszenia widzewskiego - powiedział Piotr Czaplarski z Chojeńskiego Klubu Sportowego.
MKS Piotrkowianin po tym incydencie zażądał zawieszenia rozgrywek w hali i domaga się ukarania gospodarzy imprezy.
Polsat News
Czytaj więcej