Nowe "Gwiezdne Wojny" wracają do korzeni. W kwestii pojedynków na miecze świetlne
J.J. Abrams najwyraźniej wie, czego oczekują od niego fani. Najpierw przyznał, że w jego nowej odsłonie serii starał się jak najrzadziej korzystać z komputerowych efektów specjalnych. W rozmowie z "Empire" reżyser dodał, że pojedynki na miecze świetlne będą bardziej przypominały te z oryginalnej trylogii.
Pamiętamy niezapomniane starcia Darth Vadera, którego rywalami byli Obi-Wan Kenobi oraz Luke Skywalker. Mroczne, toczone w wolnym tempie, siłowe. Pojedynki, które zaserwował nam George Lucas w nowej trylogii, częściej przypominały pokaz sztuk walki.
Przodował w tym Darth Maul z "Mrocznego Widma". Ray Park, brytyjski aktor, który wcielił się w jego rolę, jest zresztą kaskaderem oraz mistrzem sztuk walki.
J.J. Abrams przyznał, że odszedł od tej drogi i woli dawne podejście do tematu. - Były (tamte walki - przyp. red.) bardziej siłowe, ponieważ nie było w nich aż tyle zręczności. Chciałem zrobić coś bardziej prymitywnego, agresywnego i ostrzejszego, wrócić do zatrzymujących akcję serca pojedynków na miecze świetlne, które pamiętam z dzieciństwa - powiedział.
Premiera nowych "Gwiezdnych Wojen" już 18 grudnia - również w Polsce.
Empire, independent.co.uk
Czytaj więcej
Komentarze