Strażak uratował przez telefon noworodka. Dziecko nie oddychało
W Rybniku strażak, dzięki dobremu wyszkoleniu, a przede wszystkim opanowaniu, uratował trzytygodniowego chłopca. Niemowlę zachłysnęło się i straciło oddech. Przerażeni rodzice zadzwonili pod numer alarmowy. Jarosław Kloc poinstruował ich, co mają robić. Dzięki niemu mały Szymon żyje.
Trzytygodniowy synek państwa Gorolów zakrztusił się, a domownicy wpadli w panikę. Z pomocą przyszedł strażak - Jarosław Kloc, który instruował rodziców, co mają robić. Przez telefon fachowo i spokojnie poinformował matkę, jak uratować dziecko.
- Poinstruowałem kobietę co należy zrobić z dzieckiem, które jest zachłyśnięte i zadławione, i które nie oddycha - relacjonował strażak. Od razu też zawiadomił pogotowie ratunkowe.
Jarosław Kloc na co dzień prowadzi szkolenia w tym zakresie dla innych strażaków. To między innymi pozwoliło mu zachować zimną krew.
- Starałem się przede wszystkim opanować panikę kobiety, kazałem się jej uspokoić. Powiedziałem, żeby po prostu wykonywała moje polecenia, krok po kroku - mówił strażak. - Kobieta z kolei instruowała swojego męża, a on wykonywał wszystkie czynności. Powiedziałem, że ma położyć dziecko na swojej lewej ręce, głową w dół i uderzać ręką w plecy między łopatkami. Można także dziecko dodatkowo wesprzeć własnym oddechem.
Polsat News
Czytaj więcej