Debata bez efektu. Sejm będzie głosował nad nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jeszcze dzisiaj

Polska
Debata bez efektu. Sejm będzie głosował nad nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jeszcze dzisiaj
PAP/Tomasz Gzell
Sejm

Zmieniona ustawa autorstwa PiS przewiduje m.in. ponowny wybór pięciu sędziów Trybunału. Opozycja apelowała o przeniesienie debaty na kolejne posiedzenie Sejmu lub odrzucenie projektu w całości.

Podczas debaty szef klubu PiS Ryszard Terlecki złożył wniosek o zamknięcie dyskusji i przejście do głosowania. Oponował szef klubu PO Sławomir Neumann. W głosowaniu wniosek PiS poparła większość - 253 posłów. Przeciw było 177 parlamentarzystów, a jeden się wstrzymał. Oznacza to, że projekt będzie głosowany bez odsyłania do komisji celem rozpatrzenia poprawek zgłoszonych podczas debaty. Druk z poprawkami otrzymają wszyscy posłowie.

 

Głosowania w Sejmie mają się rozpocząć o godz. 16.30.

 

"Łamiecie konstytucję po tygodniu"

 

Platforma zgłosiła w trakcie czwartkowej debaty w Sejmie wniosek o odrzucenie projektu. Poseł Robert Kropiwnicki nazwał go "haniebnym zamachem na TK" i "dewastacją państwa prawa". Złożył szereg poprawek, których nie ujawnił z trybuny.

 

Kropiwnicki przekonywał, że "niestety projekt uchwalany jest w strasznym trybie". - O poprzedniej ustawie dyskutowaliśmy dwa lata - dodał. Zwrócił uwagę, że projekt wpłynął przedwczoraj, a wczoraj komisja sejmowa rozpatrywała go bez poprawek i odrzuciła wniosek o sporządzenie opinii konstytucjonalistów. - Po raz pierwszy chyba w tak ważnym projekcie nie wypowiedziało się Biuro Analiz Sejmowych - zauważył. - Jest tylko wola większości - dodał.

 

Kropiwnicki przypomniał, że dekretami kadencje sędziów skracał Aleksander Łukaszenka. "Ten sam model próbujecie zastosować" - oświadczył. Według niego to "klasyczne łamanie reguł państwa prawa i jego dewastacja". "Tak nie wolno postępować z organem ochrony prawnej, którego niezależność jest gwarantem porządku prawnego RP" - podkreślił. - Ślubowaliście strzeżenie konstytucji, łamiecie ją w tydzień potem - zakończył Kropiwnicki.

 

Kukiz chce zmian

 

Według Stanisława Tyszki z ruchu Kukiz'15 Trybunał Konstytucyjny w obecnym kształcie to "hamulcowy zmian ustrojowych", a jego partia poprze projekt.

 

Tyszka uznał, że "zamachem na TK było to, co zrobiła PO w czerwcu tego roku". Wówczas poprzedni Sejm uchwalił nowelizację przepisów o TK, w której zapisano, że poprzedni Sejm wybierze sędziów w miejsce tych, którym kadencje kończą się w tym roku - zarówno podczas ubiegłej kadencji Sejmu, jak i w obecnej.

 

- TK często uzurpował sobie rolę trzeciej izby parlamentu, przekraczając kompetencje, opierając się np. na takich argumentach jak dobro finansów publicznych, a nie na argumentach słusznościowych, konstytucyjnych" - ocenił poseł.

 

Nowoczesna wyjdzie z sali

 

- Klub Nowoczesnej chce odrzucenia projektu zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym - oświadczyła Kamila Gasiuk-Pihowicz. Zapowiedziała, że ona i jej koledzy opuszczą salę posiedzeń w czasie głosowania nad projektem "na znak protestu przeciwko łamaniu standardów demokracji".

 

Jednocześnie - jeśli projekt nie zostanie odrzucony - klub Nowoczesnej zaproponował szereg poprawek. Chodzi m.in. o poszerzenie katalogu podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatur na stanowisko sędziego m.in. o prezydenta, Zgromadzenie Ogólne sędziów Sądu Najwyższego, Sądu Administracyjnego oraz Krajową Radę Sądownictwa. - Będzie to grono poszerzone o osoby z merytorycznym przygotowaniem do wysuwania kandydatów - mówiła posłanka Nowoczesnej.

 

PSL jest na nie

 

Eugeniusz Kłopotek zadeklarował, że jego klub nie poprze przygotowanych przez PiS zmian w ustawie o TK. Choć - jak zaznaczył - z niektórymi propozycjami Ludowcy mogliby się zgodzić.

 

Jak mówił Kłopotek, klub PSL zgadza się z wprowadzeniem trzyletniej kadencyjności prezesa i wiceprezesa TK, a także, by prezydent miał 30-dniowy termin na przyjęcie ślubowania sędziów TK.

 

Opowiedział się jednak przeciwko propozycji, by w przypadku sędziów TK, których kadencja upływa w 2015 r., termin na zgłaszanie kandydatów na ich następców wynosił 7 dni od wejścia tego przepisu w życie. Oznaczałoby to nowy wybór pięciu sędziów.

 

- Wydawałoby się, że są szczere chęci, ale wystarczy jedna wrzutka, by wiedzieć, co było główną myślą przewodnią, by nowelizację wprowadzić. Chodzi o to, by prezydent nie przyjął ślubowania dotychczas wybranych sędziów, a większość parlamentarna wybrała pięciu nowych, od których prezydent ślubowanie przyjmie - podkreślił Kłopotek.

 

PAP

 

pr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie