Najbardziej przychylni przyjmowaniu uchodźców są Węgrzy, najmniej Słowacy
W krajach Grupy Wyszehradzkiej najbardziej otwarci na przyjęcie uchodźców są Węgrzy, a najmniej Słowacy - wynika z najnowszego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Dotyczy to jednak uchodźców "w ogóle”, a nie tych z obecnej "fali".
Jak podało CBOS, 65 proc. badanych Węgrów akceptuje przyjęcie uchodźców z państw objętych konfliktami zbrojnymi, 32 proc. jest temu przeciwnych, a 3 proc. nie miało na ten temat zdania. Badanie dotyczące stosunku do uchodźców w krajach Grupy Wyszehradzkiej przeprowadziło CBOS we wrześniu i październiku wraz z partnerami z Czech, Słowacji i Węgier.
Nieco bardziej sceptyczni są Polacy, wśród których 40 proc. sprzeciwia się przyjmowaniu jakichkolwiek uchodźców. Większość polskiego społeczeństwa (56 proc.) solidaryzuje się jednak z uchodźcami i zgadza się na przynajmniej czasowy ich pobyt w naszym kraju, a 4 proc. badanych Polaków nie potrafiło wyrazić opinii w tej kwestii.
Mniej przychylni przyjmowaniu uchodźców są Czesi. Połowa ankietowanych (50 proc.) sprzeciwia się przyjmowaniu ich do Czech, ponad dwie piąte (44 proc.) akceptuje te działania, a 8 proc. nie umiała zająć stanowiska w tej sprawie.
Udzielanie schronienia uchodźcom budzi największy sprzeciw na Słowacji, gdzie tylko co trzeci badany (33 proc.) aprobuje choćby czasową pomoc, prawie dwie trzecie (62 proc.) wyraża całkowitą niechęć wobec takich działań, a 5 proc. badanych nie potrafiło wyrazić opinii na ten temat.
Jednak w kwestii przyjmowania napływających obecnie do Europy uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki różnice opinii w państwach Grupy Wyszehradzkiej układają się inaczej. Polacy są wyraźnie podzieleni, jeśli chodzi o ich stosunek do przyjęcia części napływających do Europy przybyszów (47 proc. zwolenników wobec 47 proc. przeciwników). Wśród Czechów zdecydowanie przeważają przeciwnicy takich działań (68 proc. wobec 26 proc.), a wśród Słowaków i Węgrów przewaga przeciwników jest jeszcze większa (odpowiednio: 74 proc. wobec 23 proc. i 71 proc. wobec 21 proc.).
PAP
Czytaj więcej
Komentarze