Zarząd PO przygotowuje się do wyboru nowego przewodniczącego i szefa klubu
W Platformie walka o przywództwo. W poniedziałek zebrał się zarząd Platformy Obywatelskiej, aby zająć się m.in. przygotowaniami do wyborów nowego przewodniczącego partii oraz obsadą funkcji szefa klubu parlamentarnego Platformy. Na lidera PO kandydować zamierzają: Ewa Kopacz, Grzegorz Schetyna i Borys Budka. O stanowisko przewodniczącego klubu Platformy walczyć będą: Ewa Kopacz i Sławomir Neumann.
- Będziemy dzisiaj rozmawiali na posiedzeniu zarządu o kalendarzu najbliższych działań - powiedział dziennikarzom przed posiedzeniem zarządu wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak. Rada Krajowa Platformy zbierze się w piątek w Warszawie, aby przyjąć omówiony kalendarz.
Ustępująca szefowa rządu Ewa Kopacz przyznała, że wystartuje w wyborach nowego lidera PO. Start zapowiedzieli ponadto: szef MSZ Grzegorz Schetyna i minister sprawiedliwości Borys Budka.
Nowe władze na wszystkich szczeblach
Po ostatnim posiedzeniu zarządu pod koniec października premier Ewa Kopacz poinformowała, że w niedługim czasie w Platformie odbędą się wybory nowych władz - od kół, przez powiaty, regiony aż do funkcji przewodniczącego. Ten - zgodnie ze statutem Platformy - wybierany jest w wyborach powszechnych przez wszystkich członków ugrupowania. Kopacz obecnie jedynie pełni obowiązki liderki PO po tym, gdy były premier Donald Tusk został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej.
Propozycja Ewy Kopacz dotycząca wyboru władz wszystkich szczebli wywołała spór w partii. Przeciwna takiemu rozwiązaniu jest zdecydowana większość szefów regionów oraz Grzegorz Schetyna, wraz z popierającymi go działaczami. W ostatnich dniach współpracownicy Ewy Kopacz mówili, że dopuszczają wariant, w którym w najbliższych miesiącach odbędą się jedynie wybory nowego lidera PO.
Przeciwnikiem wyborów w kołach, powiatach i regionach PO jest m.in. Tomasz Lenz: - Sądzę, że większość członków Platformy nie jest zwolennikami rozwiązania, w którym wybieramy ponownie przewodniczących kół, powiatów i regionów, ponieważ robiliśmy to rok temu i chyba po tym roku nie ma potrzeby ponownie dokonywać wyborów wewnętrznych na wszystkich szczeblach - stwierdził szef kujawsko-pomorskiej PO. Jego zdaniem wybory powszechne w partii potrwają wiele miesięcy. Uważa on, że obecnie Platforma powinna zająć się tym, co się będzie działo w parlamencie oraz oceną nowego rządu.
Kopacz i Neumann kandydatami na przewodniczących Platformy
Zarząd ma zająć się także kwestią obsady stanowiska przewodniczącego klubu PO. Tylko nieoficjalnie wiadomo, że rywalizować o to stanowisko chcą: Ewa Kopacz i lider pomorskiej PO, Sławomir Neumann.
Neumann pytany w poniedziałek w Radiu Plus o kandydowanie podkreślił, że ma zebraną wystarczającą liczbę podpisów do tego, aby jego kandydatura na przewodniczącego klubu Platformy mogła zostać zgłoszona.
- Staramy się szukać kompromisu i porozumienia, żeby Platforma wyszła z tego trudnego momentu, jakim jest przejście do opozycji po 8 latach- mówił Neumann. Jego zdaniem władze partii i klubu należy zbudować tak, aby za cztery lata odrobić straty z wyborów. Lider pomorskiej PO wierzy, że jeżeli dojdzie do głosowania w sprawie szefa klubu PO, będzie to głosowanie pomyślne dla niego.
Do tej pory poparcie dla startu Ewy Kopacz na szefa klubu deklarowali m.in. rzecznik rządu Cezary Tomczyk, minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski, marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska oraz wiceszef Platformy Cezary Grabarczyk. Z kolei Neumanna wspiera większość szefów regionów PO, w tym m.in. szef MAC Andrzej Halicki (Mazowsze), Rafał Grupiński (Wielkopolska), Stanisław Gawłowski (Zachodniopomorskie) oraz Tomasz Tomczykiewicz (Śląsk). W poniedziałek głosowanie na Neumanna zapowiedział też Tomasz Lenz (Kujawsko-Pomorskie).
- Zamierzam poprzeć kandydaturę Sławomira Neumanna - zadeklarował Lenz. Jego zdaniem, szef klubu powinien gwarantować "dobre, sprawne działanie w sytuacji w której, jak się dzisiaj okazało, do rządu PiS wstawiono stare meble". - Jeżeli ja tam widzę Macierewicza, Ziobrę, Waszczykowskiego, Kamińskiego, to jestem przestraszony i zaskoczony, bo nie spodziewałem się, że po ośmiu latach można wejść do tej samej rzeki - dodał Lenz.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze