Sellin: PiS będzie chciało wprowadzić pakiet wzmacniający opozycję
Czy aktualna jest przedwyborcza deklaracja prezesa PiS, że w razie wygranej, nie będzie politycznej zemsty, a opozycja będzie miała swobodę działania - to jedna z kwestii, o których rozmawiali goście piątkowego programu "Państwo to My" w Polsat News. Po raz pierwszy po wyborach spotkali się w studiu przedstawiciele pięciu ugrupowań, które dostały się do Sejmu.
O nowej rzeczywistości politycznej i pierwszych decyzjach, które musi podjąć nowy rząd tak, aby wywiązać się z wyborczych obietnic rozmawiali: Rafał Grupiński (PO), Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna), Andżelika Możdżanowska (PSL), Jarosław Sellin (PiS) i Agnieszka Ścigaj (Kukiz'15). Program prowadził Jarosław Gugała.
"Wojna polsko-polska trwa"
- Słuchaliśmy przed wyborami, czego Polacy oczekują od polityki. Słuchaliśmy również postulatów programowych. Pojawiał się m.in. postulat, aby przestać się kłócić, a zacząć rozwiązywać realne problemy - powiedział poseł PiS Jarosław Sellin. - Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że w ostatnich 10 latach mamy do czynienia z wojną polsko-polską - dodał Sellin, według którego ta wojna wciąż trwa.
Sellin przypomniał, że PiS zgłaszało już - samo będąc w mniejszości - pakiet wzmacniający pozycję opozycji i będzie chciało wprowadzić ten pakiet w życie. - Opozycja bedzie miała systematyczną, raz w miesiącu, możliwość rozmowy z premierem bez uprzedzania o temacie i bez konieczności ujawniania treści pytań do premiera. Premier będzie się stawiał przed parlamentem przed każdym szczytem Rady Europejskiej, aby powiedzieć parlamentowi, z jakim planem dla Polski tam jedzie - zapowiedział Sellin. - Także po szczytach premier będzie mówić, co się udało, a co nie - powiedział polityk PiS. Zapewnił także, że projekty ustaw obywatelskich, "poparte milionem podpisów, ale rozsądne" będą szanowane, a nie odrzucane w pierwszym czytaniu. - Referendum na racjonalny temat z milionem pdpisów będzie musiało się odbyć - stwierdził polityk PiS.
"Prawo głosu ma mieć poseł a nie jego wódz"
Agnieszka Ścigaj z ruchu Kukiz'15 argumentowała, że jej ugrupowanie nie jest partią. - Jesteśmy przedsiębiorcami, jesteśmy ludźmi różnych zawodów, ale nie politykami - powiedziała. Zaznaczyła, że to dlatego posłowie z tego ugrupowania nie chcą kłótni, ale konkretów.
- My od razu zapowiedzieliśmy, że będziemy konsultować się z wyborcami - powiedziała. I dodała: - Walczymy o to, żeby obywatele mieli większy wpływ na partię. Chcemy, aby 460 posłów było wybranych bezpośrednio i oddolnie przez obywateli w okręgach oraz żeby to oni mieli prawo głosu, a nie ich wodzowie.
"Opozycja nie będzie szanowana"
- My uważamy, że warto rozmawiać. Widzimy, że dotychczasowe ugrupowania: PiS i PO, tkwią w klinczu. Obie strony, zamiast porozumieć się, starają się dopchać przeciwnika do ściany - powiedziała Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna).
Z kolei Andżelika Możdżanowska (PSL) nie ma wątpliwości, że PiS nie ułatwi życia opozycji. - Wiemy, że opozycja nie będzie szanowana. PSL nie będzie mieć w Sejmie wicemarszałka - powiedziała. - Ważne, aby polityka nie była ringiem, tylko była negocjacją, kompromisem i realizacją obietnic wyborczych - dodała działaczka ludowców.
"Nie ma pyskówki, jest cicha niechęć"
- Osiem lat rządów to były dobre lata dla Polski i będziemy o tym przypominać w opozycji - powiedział Rafał Grupiński (PO). - Będziemy starali się unikać błyskawicznego potępiania nowych rządzących z PiS. Jest zwyczaj, że pierwsze sto dni daje się nowej ekipie, jako pewnego rodzaju szansę na pokazanie, co i jak chce zmieniać - wyjaśnił. Jego zdaniem, są już jednak przykłady na to, że zapowiedzi PiS o dialogu nie są realizowane.
- Mamy cichą i niepokojącą niechęć. Do dziś od 2 sierpnia pan prezydent Andrzej Duda nie spotkał się z premier rządu Ewą Kopacz. To niespotykane w demokracjach europejskich, aby tak ignorować premiera. Żeby głowa państwa tak postępowała - oburzył się polityk Platformy. Jak powiedział Grupiński, mimo, że premier Kopacz wystąpiła o spotkanie, aby omówić najważniejsze sprawy rządu, to do rozmowy do tej pory nie udało się doprowadzić.
- Nie trzeba pyskówki, aby się źle działo, bo źle może się dziać w ciszy - argumentował Grupiński.
Cała dyskusja do obejrzenia na stronie programu Państwo to My.
Czytaj więcej
Komentarze