Rosjanie jednak nie uziemią boeingów 737. "MAK nie ma z nimi nic wspólnego"
Przewodniczący rosyjskiego stowarzyszenia transportu lotniczego AEWT Władimir Tasun oświadczył w czwartek, że ewentualną decyzję o wstrzymaniu lotów samolotów pasażerskich Boeing 737 podejmie nadzór lotniczy Rosji, a nie Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK).
W umieszczonym wcześniej na swojej stronie internetowej komunikacie MAK poinformował o odwołaniu certyfikatu sprawności technicznej dla samolotów typu Boeing 737 należących do rosyjskich przewoźników powietrznych. Członkowie Komitetu dodali, że odwołanie będzie obowiązywać do czasu otrzymania od władz lotniczych Rosji i USA potwierdzenia zdatności tych samolotów do służby w transporcie lotniczym.
Według Tasuna MAK nie ma jednak takich uprawnień. - Wstrzymać loty Boeingów 737 towarzystwa lotnicze będą zobowiązane dopiero po otrzymaniu oficjalnego pisma od rosyjskich władz lotniczych. MAK, mimo że zawiesił obowiązywanie certyfikatu, formalnie nie ma z tymi samolotami nic wspólnego. Boeingi 737 figurują w rejestrach irlandzkim i bermudzkim, państwo rosyjskie nie ponosi za nie odpowiedzialności, jeśli chodzi o utrzymanie zdatności technicznej. O tym, na ile uzasadnione są pretensje MAK, będą jutro rozstrzygać Rosawiacija (Federalna Agencja Transportu Powietrznego - PAP) i ministerstwo transportu. Ale to nie jest takie proste: uziemić ponad 200 samolotów - powiedział cytowany przez agencję TASS Tasun.
Szef AEWT dodał, że boeingów 737 nie wciągnięto do rosyjskiego rejestru i tym samym zawieszenie obowiązywania certyfikatu MAK w żaden sposób nie wpływa na dalszą eksploatację tych samolotów w rosyjskich towarzystwach lotniczych.
W skład AEWT wchodzi 19 towarzystw lotniczych, na które przypada ponad 80 proc. całości przewozów powietrznych w Rosji.
Katastrofa na półwyspie Synaj
Airbus A321 należący do rosyjskich linii czarterowych Kogalymavia, znanych też jako Metrojet, wystartował z lotniska w Szarm el-Szejk 31 października i zniknął z radarów po ok. 23 minutach lotu. Zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie. W większości byli to rosyjscy turyści wracający do Petersburga z wakacji w Egipcie.
Tuż po katastrofie przedstawiciele Państwa Islamskiego poinformowali, że to oni są odpowiedzialni za wypadek. Egipt oraz Moskwa utrzymują, że samolot spadł z powodu usterki, ale coraz częściej wskazuje się na zamach terrorystyczny. Taką możliwość zasugerował m.in. w czwartek premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze