Kraków: zlikwidowano wytwórnię amfetaminy
16 kg amfetaminy, broń i amunicję odkryli policjanci z krakowskiego Centralnego Biura Śledczego. W akcji wymierzonej w handlarzy narkotyków zatrzymano cztery osoby powiązane ze środowiskiem pseudokibiców. W ciągu ostatniego roku mieli oni wprowadzić na rynek co najmniej kilkadziesiąt kilogramów amfetaminy.
Policjanci rozpracowując narkotykowe podziemie koncentrowali się przede wszystkim na dotarciu do osób związanych z produkcją narkotyków. - Na jednym z krakowskich osiedli zatrzymano dwóch handlarzy, którzy właśnie dokonywali transakcji. Następnie namierzono miejsce, gdzie mógł się znajdować magazyn narkotyków. Okazało się, iż funkcjonowało tam laboratorium, w którym odbywał się końcowy etap produkcji gotowego narkotyku - powiedziała w rozmowie z polsatnews.pl rzecznik prasowy CBŚP podkom. Katarzyna Balcer.
Na miejscu znaleziono 16 kg amfetaminy oraz prawie 200 kg tzw. wypełniacza. Była tam też broń oraz ponad 100 sztuk amunicji. Policjanci zabezpieczyli również ponad 160 tysięcy złotych mogących pochodzić z narkotykowych transakcji.
- Zatrzymano cztery osoby. Wśród nich znalazł się także lider grupy, który zorganizował proceder. Z uwagi na przypuszczenia, że osoby te mogą posiadać broń palną i zachowywać się niebezpiecznie, działania związane z ich zatrzymaniem były prowadzone z udziałem policyjnych antyterrorystów - dodaje Balcer.
Śledztwo ujawniło, że członkowie rozbitej grupy tylko w ciągu ostatniego roku wprowadzili do obrotu co najmniej kilkadziesiąt kilogramów amfetaminy o czarnorynkowej wartości blisko miliona złotych. Narkotyki były rozprowadzane głównie w środowiskach krakowskich pseudokibiców, którzy byli odbiorcami "półhurtowymi". Małe porcje narkotyków były następnie rozprowadzane w Małopolsce, a także na Śląsku i w województwie świętokrzyskim.
Prokurator przedstawił zatrzymanym zarzuty przetwarzania i posiadania znacznych ilości środków odurzających i wprowadzania ich do obrotu. Jedna z osób odpowie dodatkowo za nielegalne posiadanie broni i amunicji. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych. Grozi im co najmniej 3 lata więzienia.