Erdogan krytykuje światowe media: uszanujcie decyzję narodu
Wola narodu zamanifestowała się 1 listopada po stronie stabilności - powiedział dziś dziennikarzom prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Oświadczył, że jego islamistyczno-konserwatywna partia AKP uzyskując ok. 50 proc. głosów i zdobywając władzę w kraju powinna być respektowana przez cały świat, ale jak dotąd "nigdzie nie dostrzegł tak dojrzałej postawy".
Prezydent Turcji po wizycie w meczecie w Stambule zaapelował do narodu o jedność i odniósł się do krytycznych komentarzy światowych mediów dotyczących jego zwycięstwa w niedzielnych wyborach. - Czy tak rozumiecie demokrację? - pytał dziennikarzy prezydent. Zaznaczył, że wynik wyborów to decyzja obywateli Turcji, a świat powinien ją uszanować.
Wciąż nieoficjalne wyniki wyborów wskazują, że po zliczeniu prawie 99 proc. głosów Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) otrzymała 49,4 proc. głosów, co przekłada się na 316 mandatów w liczącym 550 miejsc parlamencie. Wynik ten oznacza, że partia Erdogana odzyskała większość absolutną, utraconą w poprzednich wyborach w czerwcu, i najprawdopodobniej będzie mogła rządzić samodzielnie po miesiącach nieudanych negocjacji koalicyjnych.
"Musimy zakasać rękawy"
Po ogłoszeniu wstępnych wyników przemawiał też premier Turcji Ahmet Davutoglu. Zwrócił się do Turków: - Musimy zakasać rękawy, aby razem, wspólnie budować nową Turcję, w której sytuacja polityczna powoli się normalizuje, a każdy wita się z rodakiem z otwartymi ramionami – mówił. - Jeśli kogoś obraziliśmy lub rozgniewaliśmy podczas kampanii wyborczej prosimy o wybaczenie, to było przypadkowe – dodał.
O pozycji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju mówiła reporterka redakcji zagranicznej Polsat News Agata Kaźmierska.
PAP