Skromny i cnotliwy chiński urzędnik
Chińscy urzędnicy mają się stać cnotliwymi i skromnymi mandarynami służącymi ludowi. Tak rozkazała partia – informuje piątkowa ”Gazeta Wyborcza”.
Wśród rzeczy nagannych, o których napisała w czwartek oficjalna agencja Xinhua, są: gra w golfa, obżarstwo i niemoralne zachowania seksualne.
Za te „przestępstwa” grozi chińskiemu urzędnikowi nagana, usunięcie z partii, a nawet sąd.
Walka o morale chińskiej partii komunistycznej toczy się na polach golfowych, których w Chinach jest już 600. Biznesmeni często zapraszają urzędników do klubów, fundują m karty klubowe, a dzięki temu mają okazję do nieformalnych spotkań i w rewanżu mogą liczyć na ich przychylność.
Próbując zdyscyplinować kadry, partyjni kontrolerzy z Hangzhou radzą urzędnikom, by przed przyjęciem zaproszenia zadali sobie trzy pytania: kto zapłaci, kto tam będzie, co tam będę jadł?
Naganne są też ”niewłaściwe relacje seksualne”, zdrady małżeńskie czy znany z chińskiej tradycji zwyczaj utrzymywania konkubin.
Od 2012 r., gdy Hi Jinipng objął stanowisko sekretarza generalnego partii komunistycznej (rok później został przewodniczącym ChRL), podjął walkę z korupcją w szeregach partyjnych. Od tamtej pory śledztwem objęto 100 tys. urzędników cywilnych i wojskowych.
Gazeta Wyborcza
Komentarze