36 tys. żołnierzy na lądzie, morzu i w powietrzu. Największe manewry NATO od dekady

- Ćwiczenia mają pokazać, że wojska Sojuszu są zdolne do reagowania na wszelkie zagrożenia i z różnych kierunków - powiedział zastępca sekretarza generalnego NATO Alexander Vershbow. - Zaprosiliśmy obserwatorów z całego świata, w tym z Kolumbii i Rosji - dodał. W manewrach Trident Juncture uczestniczą żołnierze z 30 krajów, 140 samolotów, w tym kilkadziesiąt myśliwców, oraz 60 okrętów.
Polska wysłała ok. 640 wojskowych i kilka samolotów wielozadaniowych F-16 z obsługą.
Ćwiczenia odbywają się na terenie Belgii, Holandii, Hiszpanii, Kanady, Norwegii, Niemiec, Włoch, a także na Atlantyku oraz Morzu Śródziemnym. Będą trwały pięć tygodni. Mają sprawdzić zdolność dotarcia w ciągu 48 godzin w dowolne miejsce na obszarze państw Sojuszu.
Ćwiczą różne scenariusze
- Są jasną wiadomością dla każdego potencjalnego agresora, że Sojusz odpowie natychmiast na próbę pogwałcenia suwerenności każdego z członków NATO - powiedział dowódca wojsk US Army gen. Phillip Breedlove.
Wg nieujawnionego z nazwiska jednego z dowódców wojsk Sojuszu, żołnierze muszą przećwiczyć różne ewentualne scenariusze na wypadek działań sił rosyjskich w regionie. - Obecność Rosji będzie coraz bardziej widoczna, a państwa NATO muszą się przygotować przede wszystkim do ochrony żeglugi w regionie - powiedział rozmówca agencji Reuters.
Agencja podkreśliła, że w ciągu dwóch lat Rosja zwiększyła liczbę baz poza terenem kraju, głównie w Krymie i Syrii oraz rozwijaniu już istniejących, np. na obszarze obwodu kaliningradzkiego.
Reuters, nato.int, mon.gov.pl
Czytaj więcej