Trzy lata więzienia dla operatora dźwigu za katastrofę w Poznaniu
W katastrofie na budowie dworca, spowodowanej przez pijanego operatora, zginęła jedna osoba, druga została ciężko ranna. Operator maszyny uciekł.
Do wypadku doszło w grudniu 2011 roku na budowie dworca w Poznaniu. 50-tonowy dżwig przewrócił się i uderzył ramieniem w kostrukcję, z której spadło dwóch robotników. Jeden z nich zginął, a drugi został ranny. Operator dzwigu, który uciekł z miejsca zdarzenia, po jakimś czasie sam zgłosił się na policję. Zeznał, że po tym, co się stało musiał się napić alkoholu. Badanie wykazało, że w wydychanym powietrzu miał ponad 2,5 promila alkoholu.
Prokuratura oskarżyła Tadeusza M. o to, że przyszedł do pracy pod wpływem alkoholu, nie dopilnował miejsca ustawienia dźwigu i przenosił nim ciężary większe od dopuszczalnych. Domagała się dla niego 8 lat więzienia.
Rok więcej za alkohol i ucieczkę
Sąd skazał oskarżonego na 3 lata więzienia i 5 lat zakazu wykonywania zawodu. Wyjaśnił, że kara mogłaby być niższa, gdyby nie alkohol i ucieczka oskarżonego.
Obrońca Tadeusza M. zapowiedział złożenie apelacji. Jego zdaniem, za katastrofę odpowiadają inne osoby.
Czytaj więcej