USA: Sześciolatek śmiertelnie postrzelił młodszego brata pistoletem ojca
Do tragedii doszło w niedzielę wieczorem w Chicago. Chłopcy bawili się znalezionym w mieszkaniu pistoletem. Starszy chłopiec wystrzelił w stronę młodszego braciszka i trafił go w głowę.
Trafiony w głowę trzylatek został od razu przewieziony do szpitala Norweskiego w Chicago przez jednego z członków rodziny. Chłopca natychmiast przewieziono do kolejnego szpitala - Mt. Sinai. Nie udało się go jednak uratować.
Policja w Chicago poinformowała w komunikacie, że 25-letni ojciec chłopców Michael Santiago, został już aresztowany. Mężczyzna, który w przeszłości był członkiem gangu, trzymał naładowany rewolwer na lodówce. Dziecko mogło łatwo po niego sięgnąć.
Podczas wypadku matka dzieci była na zakupach, a ojciec w pracy. W domu był wtedy dziadek chłopców, lecz znajdował się w innym pomieszczeniu.
Ojciec, do którego należał pistolet usłyszał już zarzut narażenia dzieci na niebezpieczeństwo. Z aresztu wyszedł za kaucją wysokości 75 tys. dolarów. Prokuratura stanowa podała, że Michael Santiago w przeszłości należał do gangu i niedawno zeznawał przeciwko byłemu koledze w procesie o mordestwo. - W celu ochrony swojej rodziny posiadał broń - powiedział przed sądem prokurator Joseph DiBella.
- Ta sprawa tragicznie ilustruje główną przyczynę przemocy w Chicago, którą jest zalew nielegalnych pistoletów w mieście - powiedział w rozmowie z agencją Associated Press nadinspektor Garry McCarthy z policji chicagowskiej. Jego zdaniem problem nielegalnej broni w Chicago jest większy, niż w jakimkolwiek innym mieście w kraju. Policjant dodał, że tylko w 2015 roku policja przejęła 5,5 tys. sztuk broni posiadanej bez zezwolenia.
Michael Santiago charged after knowingly leaving loaded gun in house where 6 yo son accidentally shot 3 yo brother pic.twitter.com/yYC6n4dKlv
— Chicago Police (@Chicago_Police) październik 18, 2015
abcNEWS