Volkswagen: nieprawda, że 30 menadżerów manipulowało wynikami badania spalin. Fałszywy program może być też w autach na 2016

Polska

- Przytaczana przez media liczba uwikłanych menadżerów jest całkowicie bezpodstawna - oświadczył rzecznik niemieckiego koncernu. Natomiast wg szefa oddziału Volkswagena w USA, winę za skandal ponosi "kilku inżynierów ds. oprogramowania".

Informację o menadżerach podał niemiecki tygodni "Der Spiegel", powołując się na wyniki śledztw prowadzonych zarówno przez firmę prawniczą Jones Day, jak i samego producenta. Tygodnik napisał, że należy się spodziewać zawieszenia kilkunastu osób na kierowniczych stanowiskach, a krąg osób

zamieszanych w aferę może być jeszcze większy.

 

To nie koniec manipulacji

 

Volkswagen poinformował też władze USA o wykryciu w samochodach z silnikami diesla z modeli rocznikowych 2016 oprogramowania, które mogłoby wpływać na dalsze manipulacje wynikami kontroli emisji spalin - poinformowała w środę agencja Associated Press.


Niemiecki koncern wyjaśnia, że "dodatkowe urządzenie kontroli emisji" działa na innych zasadach niż odkryte wcześniej zabezpieczenia przed nadmierną emisją tlenków azotu podczas testów, które było instalowane w modelach z lat 2009-2015. Volkswagen przyznał się, że wykorzystał takie rozwiązanie łącznie w około 11 mln samochodów na świecie, z których około 8 mln sprzedano w państwach Unii Europejskiej, w tym 2,8 mln w Niemczech


Sprawa modeli rocznikowych 2016 została zgłoszona w ubiegłym tygodniu amerykańskiej federalnej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) i urzędom w Kalifornii. Nowe oprogramowanie zwiększa temperaturę pracy katalizatora, przez co urządzenie sprawniej eliminuje szkodliwe substancje w spalinach - szczególnie dotyczy to tlenku azotu.


Amerykańskie władze badają, czy nowe oprogramowanie było kolejną i świadomą próbą oszukania testów emisji spalin.

 

Tysiące aut czekają w portach na dopuszczenie do sprzedaży w USA

 

AP dodaje, że do czasu wyjaśnienia sprawy stosowania "dodatkowego urządzenia kontroli emisji" tysiące samochodów Beetle, Golf, Jetta i Passat będą musiały pozostać w amerykańskich portach, gdzie będą poddane kwarantannie. Po zakończeniu dochodzenia amerykańskie władze będą musiały wyrazić zgodę na ich wprowadzenie do sprzedaży. AP przypomina, że na te samochody czekali sprzedawcy koncernu, którzy musieli wycofać z tamtejszego rynku auta z silnikami Diesla z wcześniejszych roczników, w których wykryto oprogramowanie fałszujące testy pomiaru emisji spalin.


W ubiegłym miesiącu EPA poinformowała, że w swych samochodach z silnikami diesla Volkswagen instalował zabezpieczenia przed nadmierną emisją tlenków azotu podczas testów. Ujawnienie tego faktu wywołało najpoważniejszy w ostatnich lat skandal w globalnej branży motoryzacyjnej, a Volkswagenowi grożą teraz w USA wielomiliardowe kary.


Oprogramowanie wyłączało system neutralizacji tlenków azotu podczas normalnej eksploatacji samochodu i włączało go w razie rozpoznania, że silnik poddawany jest testom. Volkswagen przyznał się, że wykorzystał takie rozwiązanie łącznie w około 11 mln samochodów na świecie, z których około 8 mln sprzedano w państwach Unii Europejskiej, w tym 2,8 mln w Niemczech.


Warto dodać, że pojęcie modelu rocznikowego nie zawsze odnosi się do daty wyprodukowania samochodu. Często auta, które w ostatnich miesiącach roku opuszczają fabrykę są określane jako model rocznikowy z roku następnego.


Polsat News, PAP

am
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie