Pijany policjant za kierownicą. Miał trzy promile

To miał być koniec aktywnego dnia. Piotr Rychter wjeżdżał już na swoje osiedle. 

- Stanąłem tutaj samochodem. Widzę, że auto na mnie najeżdża, więc zatrzymałem się myśląc, że oślepiłem go światłami, uderzył we mnie. Odjechałem pół metra, ale on pchał mnie tym swoim samochodem - powiedział Rycher, mieszkaniec Włocławka, który dokonał obywatelskiego zatrzymania.

Rozpoznali kolegę

Rychter wysiadł z auta. Podbiegł do napierającego samochodu, otworzył drzwi kierowcy i wyjął kluczyk ze stacyjki. - Zapytałem "człowieku, czy ty nie widzisz, co robisz? Jesteś pijany, czy nienormalny?". Wybełkotał, że stoję na jego pasie ruchu - relacjonował Rycher.

Trudności z wysławianiem się nie pojawiły się znikąd - kierowca miał trzy promile alkoholu w organizmie. Wezwani na miejsce policjanci, od razu rozpoznali kolegę. Mężczyzna był przez ponad 20 lat funkcjonariuszem służby kryminalnej. Za kilka tygodni miał odejść ze służby w policji na emeryturę.

- Podjęte czynności pozwoliły już na drugi dzień od zaistnienia zdarzenia zwolnić funkcjonariusza, ze względu na oczywistość popełnionego czynu - powiedział sierż. Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. 

Chciał widzieć auto z okna

Nieoficjalnie wiemy, ze mężczyzna przeżywa problemy osobiste. W prokuraturze zeznał, że nie wybierał się daleko.

- Wyjaśnił, że rzeczywiście poruszał się pojazdem chcąc go przeparkować, zaznaczając, że chce go widzieć z okien mieszkania - poinformował  Arkadiusz Arkuszewski z-ca prokuratora rejonowego we Włocławku.  

Śledztwo zostanie przeniesione do innej prokuratury. Podejrzany - jako policjant kryminalny - przez lata współpracował bowiem ze śledczymi z Włocławka.

WIDEO: "Wjechał na chodnik i potrącił 54-latkę. Kierującym był policjant"

WIDEO: Prezydent spotka się z ułaskawionymi politykami PiS. Znamy godzinę