O izolacji najgroźniejszych przestępców musi decydować zawsze trzech sędziów

Polska
O izolacji najgroźniejszych przestępców musi decydować zawsze trzech sędziów
Polsat News

Trzech sędziów zawodowych, z obowiązkowym udziałem w rozprawie pełnomocnika i prokuratora, musi zawsze orzekać w sprawie umieszczenia osoby w ośrodku dla najgroźniejszych przestępców - wynika z uchwały Sądu Najwyższego. Podjęto ją w związku z zagadnieniem prawnym, które Sądowi Najwyższemu przedstawił Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Sąd ten powziął wątpliwości odnośnie rozumienia dwóch przepisów.

Jak wskazywał ten sąd, wprawdzie zapis ustawy odnoszącej się do izolacji najgroźniejszych przestępców mówi, że w sprawach zastosowania wobec groźnego przestępcy - po odbyciu przez niego kary - nadzoru prewencyjnego lub umieszczenia w specjalnym ośrodku, sąd orzeka na rozprawie w składzie trzech sędziów zawodowych, a udział prokuratora i pełnomocnika jest obowiązkowy. Jednak inny przepis tej ustawy głosi, iż "sąd może, na wniosek komendanta Policji (...), orzec o umieszczeniu w ośrodku osoby stwarzającej zagrożenie, wobec której zastosowano nadzór prewencyjny, jeżeli osoba ta uchyla się" od tego nadzoru.

 

Sąd apelacyjny rozpatrywał sprawę zażalenia mężczyzny, wobec którego pierwotnie orzeczono - w składzie trzech sędziów - nadzór prewencyjny. Ponieważ jednak mężczyzna nie stosował się do obowiązków wynikających z tego nadzoru - na mocy drugiego z wspomnianych przepisów ustawy - sąd okręgowy orzekł o jego izolacji, ale decyzja zapadła w składzie jednego sędziego.

 

W związku z tym sąd apelacyjny zapytał, czy wymóg orzekania na rozprawie w składzie trzech sędziów zawodowych, z obowiązkowym udziałem prokuratora i pełnomocnika, stosuje się także do orzekania w sytuacji decydowania o izolacji osoby uchylającej się następnie od tego nadzoru.

 

W odpowiedzi SN w Izbie Cywilnej podjął uchwałę mówiącą, iż "o umieszczeniu w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym osoby, wobec której zastosowano nadzór prewencyjny, sąd orzeka w składzie trzech sędziów zawodowych po przeprowadzeniu rozprawy z obowiązkowym udziałem prokuratora i pełnomocnika tej osoby".

 

- Obie sytuacje, o których mówią przepisy, są umieszczone w jednym rozdziale ustawy i choćby to przesądza, że standardy przewidziane dla jednej sytuacji, muszą też dotyczyć drugiej - wskazał w uzasadnieniu uchwały sędzia SN Karol Weitz. Jak dodał chodzi o stosowanie izolacji wobec osoby, więc "nie ma uzasadnienia dla niższych gwarancji" także w zakresie składu sędziowskiego.

 

Sędzia Weitz zaznaczył także, że Trybunał Konstytucyjny badając w listopadzie 2016 r. przepisy o izolacji najgroźniejszych przestępców ocenił gwarancje procesowe zawarte w tej ustawie jako "minimalny akceptowalny standard" tych gwarancji. - Musi to więc dotyczyć także takich sytuacji, gdy najpierw uznano osobę za stwarzającą zagrożenie i zastosowano wobec niej nadzór prewencyjny, a potem powstaje kwestia, czy uzasadniona wobec tej osoby jest zmiana tego środka na izolację - powiedział.

 

Rozstrzygnięcie zgodne ze zdaniem Prokuratury i RPO

 

O takie rozstrzygnięcie przed SN wnosiły Prokuratura Krajowa, a także Rzecznik Praw Obywatelskich, który przystąpił do tej sprawy.

 

- Ustawa, choć uznana za konstytucyjną przez TK, jest kontrowersyjna i wywołuje szereg wątpliwości. Trzeba zawsze wyważyć kwestie wolności danej osoby z bezpieczeństwem obywateli i celem ustawodawcy było, aby takie sprawy były rozpoznawane w większym składzie sędziowskim - argumentowała przed SN prok. Henryka Gajda-Kwapień.

 

Jak natomiast w swym stanowisku argumentował RPO "trudno jest wskazać powody, dla których postępowanie prowadzące do zmiany orzeczenia miałoby zapadać w odmiennym trybie niż orzeczenie pierwotne".

 

Rozstrzygnięcie SN może oznaczać, iż te spośród osób umieszczonych w ośrodku, które trafiły tam na mocy decyzji wydanej przez sąd w składzie jednego sędziego, mogą podejmować kroki prawne w celu jej ponownego rozpatrzenia przez skład trzech sędziów - np. wnioskować o wznowienie sprawy.

 

Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie (Mazowieckie) działa od 2014 r. Trafiają tam sprawcy najpoważniejszych przestępstw, którzy odbyli karę więzienia, ale w opinii dyrektorów placówek powinni być nadal izolowani, bo z powodu preferencji seksualnych lub zaburzeń osobowości mogą popełniać kolejne przestępstwa. O umieszczeniu w Gostyninie decyduje sąd na podstawie opinii biegłych. Trafił tam m.in. Mariusz T., pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców. Jak zaznaczał RPO obecnie liczba osób w ośrodku przekroczyła maksymalną pojemność placówki, czyli 60 osób.

jm/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie