Karczewski: przewodniczący Komisji Weneckiej powinien być zadowolony

Polska

- Absolutnie się nie zgadzam z opinią przewodniczącego Komisji Weneckiej Gianniego Buquicchio. To właśnie teraz został zakończony ten spór polityczny o TK i przewodniczący KW powinien być zadowolony, że właściwie wszystko zostało rozwiązane – powiedział w programie "Gość Wydarzeń" marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

"Jestem zaniepokojony pogarszającą się sytuacją w polskim Trybunale Konstytucyjnym" - stwierdził Buquicchio, przewodniczący Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo (tzw. Komisji Weneckiej). W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu zwrócił uwagę na nowe uchybienia dotyczące TK, a działania po poprzednich zaleceniach Komisji nazwał "pozornymi".


- Trybunał zacznie normalnie funkcjonować, bo przez rok był poważny spór polityczny, zupełnie niepotrzebny, wywołany przez polityków PO i prezesa Andrzeja Rzeplińskiego (byłego prezesa TK - red.) - dodał Karczewski.


"Pewno gdzieś tam się coś zdarza"


Prowadząca program Beata Lubecka zapytała marszałka o artykuł "Pulsu Biznesu", w którym opublikowano tysiąc nazwisk osób związanych z PiS, Solidarną Polską i Polską Razem, które za kadencji obecnego rządu objęły stanowiska w państwowych spółkach, agencjach i innych instytucjach, a także nazwiska członków ich rodzin i znajomych. Lista zajmuje 14 stron poniedziałkowego wydania gazety.


- Dobrze byłoby, żeby ta lista była rzetelnie zrobiona. Z kompetencjami, umiejętnościami i doświadczeniem tych osób - powiedział Karczewski. - Pewno gdzieś tam się coś zdarza i prezes PiS i my, bardzo zdecydowanie reagowaliśmy, kiedy dochodziło do tego typu rzeczy. Jeśli coś takiego się dzieje, to bardzo źle – dodał.


"Proszę sobie przypomnieć zmiany na stanowiskach ministerialnych"


Na uwagę prowadzącej, że jedyną reakcją było chwilowe zawieszenie rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, Karczewski odpowiedział, że "nie tylko". - Proszę sobie przypomnieć zmiany na stanowiskach ministerialnych. One były właśnie tym spowodowane. Nie chodziło o budowanie swojego imperium, ale o tego typu próby i to zostało przecięte – wyjaśnił nawiązując do dymisji ministra skarbu państwa Dawida Jackiewicza.


Karczewski zwrócił uwagę,  że na opublikowanej "liście wstydu" "są osoby, które naprawdę są kompetentne i przygotowane do pełnienia tych funkcji". - Ja przeglądałem tą listę i znam te osoby i wiem, że mają bardzo duże doświadczenie i wiedzę, dlatego zostali powołani - dodał.

 

"Przygotowujemy się powoli do wyborów samorządowych"

 

W niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił o tym, że chciałby, aby najbliższe wybory samorządowe w 2018 r. odbyły się według nowych zasad. Chodzi m.in. o wprowadzenie kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów miast oraz przezroczyste urny w lokalach wyborczych.

 

Pytany o tę zapowiedź Karczewski zaznaczył, że zmiany w ordynacji do wyborów samorządowych to pomysł, który pojawił się już dawno, "nawet dziesięć lat temu". Dopytywany o to, dlaczego lider PiS wrócił do niego akurat teraz, odpowiedział: "Dlatego, że my już się powoli przygotowujemy do wyborów samorządowych".

 

Karczewski przekonywał ponadto, że głównym celem zmian jest rzetelne przeprowadzenie wyborów, usprawnienie oraz zwiększenie przejrzystości procesu liczenia głosów, m.in. poprzez zamontowanie kamer w lokalach wyborczych.

 

Stwierdził też, że obecnie obowiązujący kodeks wyborczy był "przygotowany przez PO na kolanie" i Senat uchwalił do niego "rekordową ilością ponad 300 poprawek". - To świadczy o tym, że ten kodeks wymaga zmian, wymaga naprawdę dobrego, rzetelnego przejrzenia - powiedział.

 

"Chcemy rozmawiać z opozycją"

 

Marszałek Senatu odniósł się też do oceny szefa PO Grzegorza Schetyny propozycji wprowadzenia limitu dwóch kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Lider Platformy stwierdzi, iż jej celem jest "totalna wymiana elit samorządowych i usuwanie najbardziej doświadczonych samorządowców". - To nie będzie taka totalna, (...) błyskawiczna zmiana, to będzie zmiana, która będzie dopiero procentować i będzie właściwie odczuwalna za wiele lat - powiedział Karczewski.

 

Reakcja opozycji - dodał - jest "totalnie niepotrzebna". - Przecież to jest rozpoczęcie dyskusji, debaty na ten temat. My z opozycją chcemy rozmawiać, (...) wyciągaliśmy obydwie ręce do porozumienia i chcemy rozmawiać - przekonywał polityk PiS.

 

Pytany, czy limit dwóch kadencji dotyczyłby też obecnych prezydentów, rządzących trzecią czy czwartą kadencję, Karczewski zaprzeczył. - Prawo nie działa wstecz, tak że to nie będzie dotyczyło przeszłości; to jest zupełnie oczywiste - powiedział.

 

- Uważam, że takie ograniczenie kadencji do dwóch jest bardzo dobrym rozwiązaniem w wielu miejscach - choć wiem, że niektórzy wójtowie są naprawdę świetni, fantastyczni, bardzo dobrzy - dodał Karczewski.

 

Polsat News

prz/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie