Orban: Trump zaprosił mnie do Waszyngtonu

Świat
Orban: Trump zaprosił mnie do Waszyngtonu
PAP/EPA/DJORDJE SAVIC

- Powiedziałem mu, że dawno już tam nie byłem, bo traktowano mnie tam jak czarną owcę. Zaśmiał się i odparł, że jego też tak traktowano - powiedział węgierski premier w rozmowie z dziennikiem "Vilaggazdasag". Viktor Orban wyznał też, że prezydent elekt USA dał mu do zrozumienia, jak "wysoko ceni Węgry".

Orban wypowiedział się też na temat przyszłego stylu prezydentury Trumpa, który dotychczas nie sprawował wybieralnego urzędu i nie ma doświadczenia politycznego.

 

- Będzie prezydentem, który nie jest uwiązany ideologicznie i którego o wiele bardziej interesuje sukces, skuteczność i rezultaty niż polityczne teorie - ocenił.

 

Orban był jedynym szefem rządu państwa UE, który entuzjastycznie przyjął zwycięstwo Trumpa w wyborach prezydenckich 8 listopada - pisze dpa. Agencja przypomina, że Unia Europejska i obecna administracja USA zarzucają Orbanowi autorytarny styl sprawowania władzy.

 

Węgierski prezydent podkreślił, że dzięki objęciu stanowiska w Białym Domu przez Donalda Trumpa pozycja Węgier "znacząco wzrosła".

 

Dpa podkreśla, że urzędujący prezydent USA Barack Obama, który w styczniu przyszłego roku złoży urząd sprawowany od 2009 roku, nigdy nie odbył dwustronnego spotkania z Orbanem, sprawującym władzę od 2010 roku.

 

Podobne podejście do imigrantów

 

Jednym z postulatów wyborczych Donalda Trumpa było zbudowanie muru na granicy z Meksykiem, co miałoby zatrzymać napływ nielegalnych imigrantów. Podobny mur został z tych samych powodów wzniesiony na węgierskich granicach.

 

Wiele kontrowersji wzbudziło też październikowe referendum na Węgrzech, którego inicjatorem był Orban.

 

Zadane pytanie brzmiało "Czy chce Pan/Pani, by Unia Europejska mogła zarządzić, również bez zgody parlamentu, obowiązkowe osiedlanie na Węgrzech osób innych niż obywatele węgierscy?". Aż 98 proc. głosujących odpowiedziało przecząco, jednak niewystarczająca frekwencja sprawiła, że referendum nie było konstytucyjne.

 

PAP, NBC News

pam/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie