"Nie może być zbiorowej odpowiedzialności" - w "Tak czy Nie" o projekcie ustawy dezubekizacyjnej

Polska
"Nie może być zbiorowej odpowiedzialności" - w "Tak czy Nie" o projekcie ustawy dezubekizacyjnej
Polsat News

- Mogę ubolewać, że ludzie represjonowani do dzisiaj żyją w nędzy albo mają bardzo niskie renty, ale jedną z podstawowych reguł demokratycznego świata prawnego jest to, że nie ma zbiorowej odpowiedzialności – w ten sposób ekspert ds. terroryzmu, były policjant Krzysztof Liedel w programie "Tak czy Nie" skomentował założenia projektu ustawy dezubekizacyjnej.

- Zgadzam się, że sprawiedliwość społeczna jest ważnym elementem ustroju demokratycznego, ale to muszą być indywidualne przypadki. Jeśli ktoś jest zbrodniarzem, to musi być pociągnięty do odpowiedzialności. Odbieramy mu przywileje, karzemy go – podkreślił Liedel.

 

Zaznaczył, że w kontekście wszystkich funkcjonariuszy objętych ustawą dezubekizacyjną "nie powinno się używać sformułowań oprawca, zbrodniarz".


Jak dodał, środowisko, które reprezentuje, nie ma wątpliwości, że "okres 1944-1990 wymaga uregulowania, ale trzeba pamiętać, że ludzie, którzy wtedy pracowali w SB to ludzie, którzy już dawno nie pracują w resorcie, pracują w prywatnym sektorze, są w podeszłym wieku". – Chodzi o tych funkcjonariuszy, którzy przeszli pozytywnie weryfikację, zostali przyjęci przez demokratyczne państwo i mu służyli – dodał.

 

"Tego obawia się środowisko"


- To, że funkcjonariusze otrzymują przywileje emerytalne nie wynika z tego, że służyli w jednym czy innym ustroju, tylko z tego, że to służba, która wymaga od nich pełnej dyspozycyjności, ogranicza ich prawa i wolności obywatelskie, wymaga określonych cech psychofizycznych, mają pełnić tę służbę z narażeniem życia i zdrowia. Te przywileje wynikają z charakteru pracy – podkreślił.


Gość Piotra Witwickiego zaznaczył, że w projekcie, który przyjął rząd "zostały pozmieniane niektóre zapisy", w porównaniu do lipcowego projektu, który przeszedł konsultacje międzyresortowe. – Jest duże ryzyko, że wielu funkcjonariuszy, którzy zaczynali służbę przez 1990 rokiem, czy miało epizod, może mieć te emerytury obniżone. Tego obawia się środowisko – zaznaczył.

 

"Brakuje przekazania funduszy represjonowanym"


Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka" uważa, że obniżenia emerytur nie powinno się traktować w kategoriach kary. – Zgodzę się z określeniem rządu, że to przywracanie elementarnej sprawiedliwości – powiedział.


- Dlaczego praca w tych służbach ma być specjalnie nagradzana? – pytał Płużański. 


Zaznaczył, że "od dawna rażą go wysokie świadczenia, przywileje dla osób, które występowały przeciwko niepodległości Polski". Wymienił tu m.in. wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku i Wojciechu Jaruzelskim. - To, czego mi brakuje w tym projekcie, (…) to przekazanie odebranych strukturom represyjnym funduszy represjonowanym – podkreślił.

 

Sonda "Tak czy Nie"

 

W sondzie na głównej stronie portalu polsatnews.pl pytaliśmy: "Czy wszyscy byli funkcjonariusze SB powinni mieć obniżoną emeryturę bez względu na staż?".

 

71,5 proc. głosujących odpowiedziało "tak". Przeciwnego zdania było 28,5 proc. biorących udział w sondzie.


Wszystkie odcinki programu "Tak czy Nie" można obejrzeć tutaj.

 

polsatnews.pl

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie