Wenezuela: strajk generalny miał być sukcesem opozycji. Ludzie nie wyszli na ulice

Świat
Wenezuela: strajk generalny miał być sukcesem opozycji. Ludzie nie wyszli na ulice
PAP/EPA/Miguel Gutierrez
Prezydent Nicolas Maduro i jego zwolennicy

Piątkowy strajk generalny w Wenezueli, do którego wezwała opozycja, by wywrzeć presję na prezydenta Nicolasa Maduro, nie przyciągnął tłumów, a w biedniejszych regionach został w ogóle zignorowany - podaje w sobotę BBC.

Wiele sklepów, firm i szkół w Caracas było w piątek zamkniętych w stolicy Wenezueli, a transport publiczny mniej zatłoczony, ale reakcje na wezwanie do 12-godzinnego strajku generalnego były raczej chaotyczne - pisze BBC, ale przypomina też, że Maduro ostrzegał, iż przedsiębiorstwa, które wezmą udział w strajku, zostaną upaństwowione.

 

Opozycja zaapelowała w środę do Wenezuelczyków o udział w strajku w proteście przeciwko zablokowaniu referendum w sprawie odwołania szefa państwa.

 

Podczas spotkania ze swymi zwolennikami Maduro podkreślił, że w piątkowym proteście nie wzięli udziału pracownicy sektora naftowego, finansowego czy też transportu.

 

Problemy zasypane pieniędzmi bez wartości

 

Zapowiedział też podjęcie kroków mających na celu poprawienie sytuacji materialnej Wenezuelczyków poprzez podniesienie płacy minimalnej o 40 proc. Jak przypomina BBC, to już czwarta taka podwyżka w tym roku.

 

Ponadto, zdaniem analityków finansowych, taki gest rządu będzie bez znaczenia, zważywszy na galopującą inflację.

 

Opozycja oskarża szefa państwa o prowadzenie nierozważnej i wyniszczającej kraj polityki gospodarczej, która wywołała nie tylko szalejącą inflację, ale i niedobory żywności oraz innych podstawowych artykułów.

 

Prezydent swojej winy nie widzi

 

Maduro o kryzys gospodarczy oskarża swych oponentów; powtarza też często, że opozycja ma powiązania z zagranicą, a zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi, które "chcą go obalić". Oskarża też opozycję o to, że "chce położyć łapę na naftowym bogactwie Wenezueli" - pisze BBC.

 

Opozycji, która walczy o odwołanie prezydenta, zależy na tym, by referendum w tej sprawie odbyło się przed 10 stycznia 2017 roku, gdyż jeśli do tego czasu Wenezuelczycy odsunęliby Maduro od władzy, w kraju zorganizowano by przedterminowe wybory.

 

Jeśli głosowanie zostałoby przeprowadzone później, to Wenezuelę czekałaby niewielka zmiana, bo Maduro zostałby zastąpiony przez wiceprezydenta i następne wybory odbyłyby się dopiero pod koniec 2018 roku.

 

Posłowie także przeciwko prezydentowi

 

We wtorek parlament Wenezueli, w którym większość ma opozycyjna Koalicja na rzecz Jedności Demokratycznej, zagłosował za rozpoczęciem procesu w sprawie impeachmentu Maduro. Prezydent zarzucił opozycji próbę dokonania "parlamentarnego zamachu stanu".

 

Według sondaży trzech na czterech Wenezuelczyków chciałoby, aby Maduro w tym roku ustąpił.

 

PAP 

pr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie