Szef brytyjskiej dyplomacji: wychodzenie z UE ruszy na początku przyszłego roku

Świat
Szef brytyjskiej dyplomacji: wychodzenie z UE ruszy na początku przyszłego roku
PAP/EPA/Peter Foley

Na początku 2017 roku Wielka Brytania rozpocznie formalną procedurę wychodzenia z Unii Europejskiej i być może nie będzie potrzebowała aż dwóch lat na wynegocjowanie porozumienia - zapowiedział brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson.

Kraje UE naciskają na Wielką Brytanię, by uruchomiła artykuł 50. traktatu UE, który rozpoczyna procedurę wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii. Następnie Londyn będzie miał dwa lata na wynegocjowanie porozumienia z UE dotyczącego warunków Brexitu oraz przyszłych stosunków z pozostałymi 27 krajami członkowskimi.

 

 - Teraz rozmawiamy z naszymi europejskimi przyjaciółmi i partnerami, a celem jest wysłanie na początku przyszłego roku listu w sprawie artykułu 50., powołamy się na niego. Jestem pewien, że w tym liście określimy pewne parametry na temat tego, jak proponujemy to przeprowadzić - powiedział Johnson w Nowym Jorku telewizji Sky News.

 

 - Powołujemy się na artykuł 50. na początku przyszłego roku. Mamy dwa lata, by tego dokonać - dodał.  - Nie sądzę, że koniecznie będziemy potrzebować całych dwóch lat, ale poczekajmy i zobaczmy, jak będzie szło - mówił Johnson.

 

Swoboda zatrudniania pod znakiem zapytania

 

Dotychczas brytyjska premier Theresa May zapowiadała, że jej kraj nie uruchomi artykułu 50. przed końcem 2016 roku.

Od referendum z 23 czerwca, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, wielu przedstawicieli instytucji unijnych i krajów członkowskich bezskutecznie wzywało brytyjski rząd, by jak najszybciej uruchomił artykuł 50., aby pozbyć się niepewności co do przyszłości Wspólnoty.

 

Taki apel wystosował w czwartek szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz przed spotkaniem z May w Londynie. Podkreślił też, że podczas rozmów z szefową brytyjskiego rządu powtórzy, iż "cztery swobody wspólnego rynku - przepływu towarów, kapitału, usług i osób - mają równe znaczenie".

 

Jednak Johnson odrzucił twierdzenie, że Zjednoczone Królestwo będzie musiało nadal przestrzegać swobodnego przepływu pracowników, jeśli chce wciąż mieć dostęp do wspólnego rynku.  - Chcieliby, abyśmy uwierzyli, iż istnieje jakiś automatyczny kompromis między tym, co nazywają wspólnym rynkiem a swobodą przemieszczania się. To całkowite brednie - powiedział.

 

 - Te dwie rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego. Powinniśmy otrzymać porozumienie o wolnym handlu i znów przejąć kontrolę nad naszą polityką dotyczącą imigracji - stwierdził

 

PAP

 

 

ptw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie