"Nie będziemy gratulować Beacie Szydło, to sukces Donalda Tuska" - Grupiński o szczycie UE-Turcja
- Jest nadzieja na powstrzymanie fali emigrantów - powiedział Rafał Grupiński z PO oceniając rezultaty szczytu UE-Turcja. Zadowolenia po jego zakończeniu nie kryła także polska premier. Na jej wniosek wpisano, że unijne kraje nie będą zmuszane do przyjmowania kolejnych grup migrantów. - Nie będziemy gratulować, największą rolę odegrał Donald Tusk - stwierdził Grupiński w programie "Graffiti".
W najbliższych dniach unijni liderzy mają ustalić sposób odsyłania do Turcji imigrantów zarobkowych, którzy z Turcji przedostali się do Grecji.
Ankara weźmie na siebie główny ciężar zahamowania fali migracji. W zamian dostanie aż 6 miliardów euro - rozłożone na kilka lat - oraz przyspieszenie liberalizacji wizowej dla obywateli Turcji. - To dobra wiadomość - uważa Rafał Grupiński, który był gościem programu "Graffiti" w Polsat News.
- Mamy wspólny plan działania dotyczący współpracy z Turcją. Dla mnie najważniejsze jest to, że w tym naszym wspólnym komunikacie jest zgłoszona przeze mnie poprawka, która mówi o tym, że nie będzie żadnych dodatkowych, ponad te, które były ustalone, zobowiązań państw członkowskich w zakresie przesiedleń - powiedziała polskim dziennikarzom premier Beata Szydło wychodząc ze szczytu.
Na wniosek Polski w końcowym tekście porozumienia zamieszczona poprawka, że nie ma nowych zobowiązań w zakresie przesiedleń i relokacji
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) 7 marca 2016
- Nie będziemy gratulować, z naszego punktu widzenia największą rolę w tych negocjacjach odgrywa Donald Tusk, bo to jest w istocie jego sukces, że udało się pogodzić kilkudziesięciu przywódców europejskich w negocjacjach z Turcją, a że pani Beata Szydło ogrzewa się, jakby przy okazji, przy tym ognisku, to jest oczywiście jej kwestia - podsumował Grupiński.
Nie ma kompromisu ws. Trybunału Konstytucyjnego
- Nie ma kompromisu w sprawie, gdzie jest łamanie konstytucji - oznajmił Rafał Grupiński pytany o propozycję kompromisu zgłoszoną przez europosła PiS Kazimierza Michała Ujazdowskiego. Propozycja zakłada dopuszczenie do orzekania trzech sędziów powołanych przez obecny Sejm i zadeklarowanie przez strony konfliktu, że sędziowie wybrani jesienią 2015 roku obejmą wakaty po tych, którzy kończą kadencję w najbliższym czasie.
Grupiński podkreślił, że "Andrzej Seremet (były prokurator generalny - red.) wykazał w 16 punktach niezgodność z ustawa zasadniczą".
- Trudno żebyśmy przyjęli propozycje polityków PiS, którzy namawiają nas, żebyśmy zatwierdzili, chociaż w części, ich łamanie konstytucji. To jest po prostu niedopuszczalne. Na szczęście Trybunał działa na podstawie konstytucji - powiedział gość "Graffiti".
- Mamy do czynienia z bardzo niebezpiecznym precedensem - zauważył Grupiński i wyjaśnił, że chodzi o marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który odmówił udziału przedstawiciela izby niższej w rozprawie TK. - Chcę przypomnieć, że Sejm ma obowiązek uczestniczenia w takiej rozprawie - zaznaczył polityk.
Fala "hejtu" czyli przestroga dla Jarosława Kaczyńskiego
- Uważam to za fatalne, że "hejt" stał się częścią antydialogów, ale chciałbym przypomnieć, że KOD zaprotestował - ocenił Grupiński. Jego zdaniem, gdy on sam porównywał PiS do państwa islamskiego to nie było w tym nic obraźliwego, jedynie "było to porównanie polityczne". Na stwierdzenie prowadzącego program Piotra Witwickiego, że mówiąc państwo islamskie możemy pomyśleć o egzekucjach, polityk PO stwierdził: - Panie redaktorze, pan wyjmuje teraz z kontekstu moją wypowiedź, ja mówiłem, że nie można działać według pewnych ideologicznych przesłanek - tłumaczył poseł.
- Kiedy wykrzykują podczas demonstracji KOD (jej przeciwnicy - red.), ja też w nich biorę udział, że jesteśmy komunistami i złodziejami, to nie jest przyjemne. Kto jaką bronią walczy często od niej ginie i myślę, że można taką przestrogę Jarosławowi Kaczyńskiemu raz po raz przesłać - podsumował Grupiński.
Polsat News
Czytaj więcej