Sawicki: nie warto, żeby parlamentarzyści przy Radzie Europy po raz kolejny rozmawiali o Polsce
- To jest z pewnością dobry sygnał, że Polską nie zajmują się bez przerwy i po debacie w Europarlamencie mamy chwilę odpoczynku - powiedział w "Graffiti" były minister rolnictwa Marek Sawicki z PSL. Odniósł się w ten sposób do wczorajszej decyzji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, które poinformowało, że nie przeprowadzi debaty o funkcjonowaniu instytucji demokratycznych w Polsce.
- Źle by było, gdyby po raz kolejny politycy, którzy nie zawsze mają pełną wiedzę o tym, co się w Polsce dzieje, uczynili z tej debaty festiwal - stwierdził Sawicki, który był gościem Dariusza Ociepy.
Jego zdaniem "specyfika tego typu debat sprawia, że na merytorykę nie ma czasu". - Wypowiadają się różne skrajności, które nie do końca znają temat i to miało miejsce w Parlamencie Europejskim - zaznaczył.
Odnosząc się do debaty w PE o Polsce Sawicki podkreślił, że premier Beata Szydło z debaty wróciła "wygrana wizerunkowo, ale zdecydowanie nie merytorycznie". - Na kilka istotnych pytań nie odpowiedziała parlamentarzystom: na kwestie związane z Trybunałem, tzw. ustawą medialną, nie odniosła się także do kwestii ewentualnego wykonania opinii Komisji Weneckiej - tłumaczył były minister rolnictwa.
W jego ocenie szefowa rządu nie dotrzymała umowy jaką zawarła tydzień przed debatą w Strasburgu z politykami opozycji. - Zgodnie z umową, opozycja nie informowała szczegółowo o sytuacji w Polsce i zostawiła to pani premier, a jednocześnie PiS, tego samego dnia rozrzucił do wszystkich skrytek Parlamentu Europejskiego informacje i doniesienia na temat tego, co w Polsce się dzieje - zauważył Sawicki.
- Skoro się wcześniej apeluje, to strony wzajemnie powinny dotrzymać umowy. Ta umowa została przez polityków PiS złamana - dodał.
Polsat News
Czytaj więcej