Złodziej nabił się na płot. Do szpitala pojechał razem z kawałkiem ogrodzenia
Polska
Niedoszły złodziej spod Lublina po nieudanej próbie włamania musiał szybko uciekać. Zgubiły go: brak stalowych nerwów i kondycji fizycznej, a przeszkodą nie do pokonania okazał się płot, na którym zawisł. 59-latka trzeba było wyciąć z ogrodzenia i zawieźć do szpitala razem z tkwiącymi w ciele metalowymi grotami. Prosto ze szpitalnego łóżka trafi do aresztu.
Komentarze