Pogotowie miało przyjechać za późno. Po śmierci żony walczył w sądzie, teraz zapłaci za proces
Polska
Za śmierć żony Stanisława Jamrozowicz wini dyspozytora pogotowia, który mimo licznych telefonów rodziny, nie wysłał na czas karetki do kobiety z udarem. Mężczyzna toczył wieloletnią batalię z pogotowiem o zadośćuczynienie dla siebie i trojga dzieci. Domagał się po 300 tys. zł dla każdego. Zasądzono po 100 tys. W dodatku rodzinę obarczono kosztami procesu. Materiał "Interwencji".