Pogoda na piątek, 10.11.23: idzie załamanie warunków meteo. Uwaga, może mocno padać. Możliwy śnieg
Czwartkowe okienko pogodowe, z przyjemnym, jesiennym słońcem i akceptowalną temperaturą właśnie się kończy. Piątek przyniesie załamanie aury. Na jakie warunki trzeba się przygotować? Gdzie opady dają się we znaki najbardziej?
Jaka pogoda w piątek, 10.11.23 rano?
Wczesnym rankiem warunki meteorologiczne nad naszym krajem będą zaskakująco dobre. Praktycznie nic nie będzie wskazywać na to, że za kilka godzin pogoda zacznie się załamywać i z pewnością da się we znaki mieszkańcom kilku regionów Polski.
Nad niemal całym krajem będzie pochmurnie (to ten szary pas, który ciągnie się aż od Niemiec po Kijów na Ukrainie), jednak są niewielkie szanse na przebłyski słońca zwłaszcza w województwach: zachodniopomorskim i lubuskim. Nie możemy wykluczyć też, że słońce przebije się na chwilę na Lubelszczyźnie i Podlasiu, jednak trzeba tutaj postawić duży znak zapytania. Faktem jest jednak, że aż do godzin „okołopołudniowych” nie powinno padać.
Temperatury w całej Polsce bardzo wyrównane. Po świcie słupki rtęci zawędrują do 5-7 stopni na plusie. Tylko w Tatrach nieco chłodniej – wysoko w górach termika wciąż na minusie. Wysoko w górach spodziewamy się -1°C.
Pierwszym zwiastunem nadchodzącej zmiany w pogodzie będzie silny wiatr. Spodziewamy się, że da się on we znaki praktycznie w całym paśmie Karpat, od Pogórza Śląskiego, aż po Bieszczady i granicę z Ukrainą.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej szacuje, że w porywach może wiać z prędkością nawet 70-90 km/h, jednak średnie wartości powinny być nieco niższe, zbliżone do 55-70 km/h. Jak zawsze zachęcamy do śledzenia ostrzeżeń na żywo, właśnie na stronach IMGW.
Jaka pogoda w piątek 10.11.23 w południe?
Wszystko wskazuje na to, że potężna fala opadów wedrze się nad Polskę przez Bramę Morawską. Oznacza to, że najszybciej zacznie padać w województwie śląskim. W zaledwie kilka godzin deszcz dotrze też nad Opolszczyznę oraz zachodnią Małopolskę i ziemię łódzką.
Uwaga! Istnieje spora szansa na to, że w górach zamiast deszczu spadnie gęsty, mokry śnieg. Co warto podkreślić, opad może wystąpić nie tylko w Tatrach, ale też w nieco niższych pasmach. Warto o tym pamiętać, jeśli wybieramy się na wycieczkę po:
- Beskidzie Śląskim,
- Beskidzie Małym,
- Beskidzie Żywieckim,
- Górach Opawskich.
Marznący opad może radykalnie zmienić warunki pogodowe i sprawić, że nawet prosty, spacerowy szlak, stanie się bardzo niebezpieczny.
W tym samym czasie, kiedy na południu pogodę zdominują opady, nad innymi regionami Polski spodziewamy się niemal pełnego zachmurzenia. Późnym popołudniem możliwe lokalne przejaśnienia na Pomorzu, jednak nie należy spodziewać się tego, że całe zachmurzenie znajdujące się nad tą częścią kraju zniknie.
W godzinach popołudniowych słupki rtęci będą wskazywać od 8 do 10 stopni w całej Polsce. Oznacza to, że termika będzie dość wyrównana. Ze względu na duże zachmurzenie, opady deszczu oraz wiatr w paśmie południowym, realna odczuwana temperatura będzie nieco niższa:
Chłód najbardziej odczujemy na Suwalszczyźnie i w górach. Wskazania najbliższe tym, jakie pokazywać będą termometry będą na Pomorzu, w Wielkopolsce, na Kujawach, Kaszubach i Dolnym Śląsku.
Jaka pogoda 10.11.23 wieczorem?
Chmury i deszcz wciąż będą niepodzielnie rządzić na niebie. W tej chwili nic nie wskazuje na to, by opady zdołały przetoczyć się przez Górny Śląsk, ziemię łódzką i Małopolskę. Spodziewamy się, że będzie padać aż do późnych godzin nocnych – miejscami dość intensywnie.
W górach może spaść jeszcze więcej białego puchu. Zwłaszcza w Tatrach, ale i w Beskidzie Żywieckim, Małym i Śląskim. Jeśli modele pogodowe sprawdzą się, to dobowe wartości opadów dla całej Polski będą wyglądać następująco:
Z tych danych można też oszacować, gdzie deszcz (lub śnieg) najbardziej da się we znaki. Z pewnością pomoże to w podjęciu decyzji o zabraniu ze sobą parasolki lub ciepłej, odpornej na opady, kurtki.
Po zachodzie słońca termika w całej Polsce dość zbliżona. Spodziewamy się, że termometry będą wskazywać między 5 a 7 stopni na plusie. Przymrozki możliwe w Tatrach i Karkonoszach.
W nocy sytuacja pogodowa nie ulegnie zbyt dużym zmianom. Oczywiście z biegiem czasu deszczowy front będzie się wypełniał i opuści nasze granice, jednak jest dość prawdopodobne, że jego miejsce już niebawem zajmie kolejna strefa opadów. O szczegółach poinformujemy w jutrzejszym newsie.