"Debata Dnia". Echa pożaru chemikaliów w Zielonej Górze. "Tam po prostu śmierdziało. Były wycieki"
- Po tej bytności tam było mi niedobrze, wymiotowałam. Czułam się struta - mówiła w programie "Debata Dnia" posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic, która w 2018 roku była w pobliżu hali z chemikaliami w Zielonej Górze . - Będąc złośliwym mógłbym powiedzieć, że pani nozdrza są dobrem narodowym - odpowiedział poseł PiS Piotr Kaleta.
Goście Agnieszki Gozdyry w programie "Debata Dnia" rozmawiali na temat pożaru składowiska odpadów w Zielonej Górze. Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dzieci przyznała, że interweniowała w tej sprawie i wizytowała okolice hali w 2018 roku.
- Tam po prostu śmierdziało i były wycieki z hali. Płynęły strużkami - różne dziwne kolory - mówiła.
ZOBACZ: Rafał Trzaskowski w "Gościu Wydarzeń": Mamy w stolicy przypadek składowania podejrzanych substancji
Dodała, że magazyn zlokalizowany jest w strefie przemysłowej, a w pobliżu znajdują się ogródki działkowe i stacja kolejowa. - Ludzie się specjalnie nie kręcą, nie widzą tego - tłumaczyła. W okolicy hali spędziła kilkanaście minut, kręcąc film, który miał nagłośnić problem.
Kaleta do posłanki Lewicy: Pani nozdrza są dobrem narodowym
- Po tej bytności tam było mi niedobrze, wymiotowałam. Czułam się struta. Jak o tym mówiłam na radzie miasta (...) słyszałam, że jestem histeryczką, wariatką, ekoterrorystką i mam się tym nie zajmować - wspominała.
WIDEO: Fragment programu "Debata Dnia"
- Będąc złośliwym mógłbym powiedzieć, że pani nozdrza są dobrem narodowym, bo pani wyczuje w tej chwili wszystko, co jest toksyczne w naszym kraju - powiedział poseł Piotr Kaleta (Prawo i Sprawiedliwość).
ZOBACZ: Szymon Hołownia o pożarze w Zielonej Górze. "Indolencja władz może kogoś zabić"
- Jeszcze wieczorem w sobotę apelowali żebyśmy zamknęli się w domach, zamknęli okna, uszczelnili wentylacje w mieszkaniach i domach. W niedzielę o poranku wyszli, choć sami obradowali w maseczkach... My mieszkańcy żyjemy bez masek każdego dnia - mówił Waldemar Sługocki (Koalicja Obywatelska).
Kaleta stwierdził natomiast, że wykonane pomiary "były fachowe", a na miejscu pracowało m.in. wojsko. - Kwestia zamykania okien, czy otworów wentylacyjnych - na tym polega profilaktyka - podsumował.