Olsztyn: Zgłoszenie ws. zaginionego śmigłowca. Okazało się, że to "żart"

Polska
Olsztyn: Zgłoszenie ws. zaginionego śmigłowca. Okazało się, że to "żart"
Polsat News
Akcja poszukiwawcza śmigłowca zakończona. Fałszywy alarm

Zgłoszenie ws. zaginionego śmigłowca okazało się "żartem" chłopców w wieku 10, 12 i 14 lat. Chodzi o sytuację ze środowego wieczora. Olsztyńska policja dostała - jak się okazało - fałszywe zgłoszenie o awaryjnym lądowaniu śmigłowca. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy zostało postawionych na nogi.

W środę około godziny 19 olsztyńska policja (woj. warmińsko-mazurskie) otrzymała telefoniczne zgłoszenie od recepcji jednego z tamtejszych hoteli. Usłyszeli, że przed chwilą recepcjonistka rozmawiała z osobą, która poinformowała ją o awaryjnym lądowaniu śmigłowca, który mógł się rozbić. Osoba dzwoniąca prosiła o pomoc i szybką możliwość zejścia na ląd. 

 

- Odebrałam telefon, że śmigłowiec jest około dwóch kilometrów od naszego hotelu i chce wylądować na naszym lądowisku. Potem usłyszałam krzyk. Nie mogłam oddzwonić, bo to był numer zastrzeżony - powiedziała recepcjonistka, pani Aleksandra, w rozmowie z Polsat News. 

Olsztyn: Sprawcy to nastolatkowie z Trójmiasta 

Funkcjonariusze nie tracili jednak czasu.

 

- To zgłoszenie zostało potraktowane bardzo poważnie, brzmiało realistycznie. Na miejscu pracowało 70 strażaków, prawie 20 zastępów, dwie łodzie na pobliskim jeziorze. Również we wcześniejszym etapie akcji lotnicze pogotowie ratunkowe z powietrza penetrowało teren, ponadto fruwały tam dwa drony - powiedział st. kpt. Grzegorz Różański z Komendy Wojewódzkiej Państwowej straży pożarnej w Olsztynie.

 

Przed godziną 22 okazało się, że żadnego lądowania nie było, a sytuacja została wymyślona przez trzech nastolatków.

"Niedługo po zgłoszeniu policjanci ustalili i dotarli do autorów fałszywego alarmu dotyczącego wypadku śmigłowca pod Olsztynem. To trzech nastolatków z Trójmiasta" - podała Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie. Prawdopodobnie sprawcy są w wieku 10, 12, 14 lat.

 

WIDEO: Zgłoszenie ws. zaginionego śmigłowca "żartem" nastolatków 

 

Policja przypomniała, że "głupie i nieodpowiedzialne żarty mogą mieć bardzo poważne i kosztowne konsekwencje dla ich autorów".

 

ZOBACZ: Policja trzyma kciuki za maturzystów i zachęca do podjęcia służby. "5900 zł na rękę"

 

Osobie dorosłej za wszczęcie fałszywego alarmu grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Osoby nieletnie odpowiadają przed sądem dla nieletnich, a ich rodzice mogą ponieść koszty wywołanej akcji.

kg/dsk / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie