Szczecin. Sąd podwyższył wyrok dla Ukraińca, który po pijanemu potrącił człowieka

Polska
Szczecin. Sąd podwyższył wyrok dla Ukraińca, który po pijanemu potrącił człowieka
Polsat News
Jakub Znojek jest niesprawny. Wskutek wypadku do końca życia będzie wymagał stałej opieki.

Wyrok sądu apelacyjnego w głośnej sprawie Jakuba Znojka, który ponad dwa lata temu został staranowany przez pijanego Ukraińca, gdy chciał zabrać mu kluczyki do samochodu. Mężczyzna do końca życia będzie wymagał opieki, jest niepełnosprawny. Szczeciński sąd podwyższył wyrok dla sprawcy o dwa lata, uznając, że poprzednia kara była zbyt łagodna. Vadim I. spędzi w więzieniu 15 lat.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie zaostrzył karę dla Ukraińca, który w Wigilię Bożego Narodzenia 2020 roku po pijanemu potrącił na stacji benzynowej 23-letniego wówczas Jakuba Znojka. Mężczyzna, jadąc samochodem, zauważył samochód wykonujący dziwne manewry. Będąc przekonany, że to pijany kierowca, pojechał za nim, by go zatrzymać. Gdy zjechali na stację paliw na Gumieńcach w Szczecinie, zajechał mu drogę, by uniemożliwić dalszą jazdę. Jednak gdy Jakub Znojek otworzył drzwi pojazdu Ukraińca i próbował zabrać mu kluczyki, kierowca zaczął gwałtownie cofać.

Pijany kierowca zniszczył życie mężczyzny

Na nagraniu z monitoringu widać jak Jakub Znojek usiłuje ratować się przed agresywnym manewrem, ale przewraca się na ziemię. Następnie był wleczony pod samochodem. To wtedy doszło u niego do masywnych obrażeń, m.in. zmiażdżenia klatki piersiowej oraz przebicia płuc, a także zgniecenia i połamania kości czaszki.

 

W stanie agonalnym trafił do jednego ze szczecińskich szpitali. Przez wiele tygodni lekarze walczyli o życie młodego mężczyzny.

 

Przed ostatnimi świętami Bożego Narodzenia wyszedł do domu po półtorarocznym pobycie w specjalistycznym ośrodku opiekuńczo-rehabilitacyjnym, który się nim opiekował. Przebywał tam dzięki pomocy wielu ludzi, którzy wzięli udział w zbiórkach na jego rehabilitację. Teraz Jakub Znojek przebywa z rodziną.

 

Kierowca, Vadim I. został zatrzymany i oskarżony. W sierpniu ubiegłego roku został skazany.

 

ZOBACZ: Mazowieckie: Auto spadło na tory, gdy nadjeżdżał pociąg. Za kółkiem pijany 22-latek

 

Od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie odwołały się obie strony. Prokuratura, która wnioskowała o 25 lat więzienia, uznała, że 13 lat i 2 miesiące pozbawienia wolności to dla Vadima I. stanowczo mało. Oskarżyciel uznał, że należało wziąć pod uwagę, że mężczyzna kierował pojazdem pod wpływem znacznej ilości alkoholu, a czyn, którego się dopuścił, ma wysoką szkodliwość społeczną.

 

Prokuratura podkreśliła także, że ofiara wypadku do końca życia pozostanie niepełnosprawna.

 

Obrona wnioskowała z kolei o zmianę kwalifikacji czynu z zabójstwa z zamiarem ewentualnym na spowodowanie wypadku komunikacyjnego.

 

Z taką linią obrony nie zgodziły się sądy, zarówno okręgowy jak apelacyjny, który ogłosił wyrok w czwartek. Oskarżonego Ukraińca nie było podczas ogłaszania werdyktu.

 

WIDEO: Jakub Znojek będzie do końca życia wymagał opieki innej osoby

 

 

Ojciec: Chciał zabić, doskonale to wiedział

- Wykazywanie, że oskarżony nie chciał zabić, nie miało tutaj żadnego znaczenia, gdy mamy do czynienia - jak by nie było - z usiłowaniem zabójstwa, gdy mamy do czynienia z zamiarem nagłym, rozumianym jako to, że oskarżony nie zaplanował tego zdarzenia, że w jego umyśle nagle pojawiła się myśl, żeby uciec i - automatycznie - przewidywaniem i godzeniem się na spowodowanie śmierci ofiary - powiedział w uzasadnieniu przewodniczący rozprawie Maciej Żelazowski, sędzia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie.

 

- Ważąc te okoliczności uznaliśmy, że jednak 13 lat pozbawienia wolności jest karą zbyt łagodną. Podwyższyliśmy tę karę do 15 lat pozbawienia wolności - uzasadniał sędzia Żelazowski.

 

ZOBACZ: Krotoszyn. Pijany 17-latek wiózł cztery osoby. Samochód dachował

 

Na sali rozpraw był w czwartek ojciec Jakuba Znojka, który po rozprawie powiedział, że nie spodziewał się zaostrzenia kary.

 

- Myślałem, że sąd utrzyma ten wyrok, ale jeżeli jest wyższy, to zadowala, bardzo mnie zadowala, myślę, że moją żonę też - powiedział Zbigniew Znojek.

 

- Nie wierzę, że on go nie chciał zabić. Chciał, doskonale to wiedział - mówił ojciec Jakuba, który wymaga teraz stałej opieki rodziców. - Nie ma takiej kary, nawet, gdyby dostał 50 lat, czy dożywocie, nic nie zwróci zdrowia mojemu synowi. Wszystko chciałbym oddać, żeby on wrócił do zdrowia - powiedział Zbigniew Znojek.

 

Ojciec poszkodowanego występował w procesie w roli oskarżyciela posiłkowego.

 

WIDEO - Sprawą zajmowała się "Interwencja"

 

 

Obrona nie wyklucza kasacji do Sądu Najwyższego

Z wyrokiem nie zgadza się obrona. Adwokat nie wyklucza kasacji do Sądu Najwyższego.

 

- Jest duże prawdopodobieństwo, że w tej sprawie złożę kasację, żeby to Sąd Najwyższy, analizując to, finalnie rozstrzygnął tę kwestię - powiedział po ogłoszeniu wyroku adwokat oskarżonego Ukraińca Grzegorz Wołek.

 

ZOBACZ: Mazowieckie. Strumiany: Nie żyje trzyletni chłopiec potrącony przez samochód

 

- Określone okoliczności w tej sprawie w moim przekonaniu wskazywały, że nie mamy do czynienia z zamiarem spowodowania zabójstwa, sąd uznał inaczej - mówił adwokat Polsat News.

 

- Trudno mi dzisiaj tylko na podstawie ustnego uzasadnienia do tego się odnosić. Jeżeli uzasadnienie pisemne będzie podobne, to prawdopodobnie kasację w tej sprawie w tym zakresie złożymy - powiedział prawnik.

hlk/bas / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie