Syn Angeli Basset skłamał o śmierci jej kolegi z planu filmowego, Michaela B. Jordana na TikToku

Świat
Syn Angeli Basset skłamał o śmierci jej kolegi z planu filmowego, Michaela B. Jordana na TikToku
Instagram/Slater Vance/Michael B. Jordan
Slater Vance nagrał reakcję swojej matki, Angeli Bassett, po wspomnieniu jej o rzekomej śmierci jej kolegi z planu zdjęciowego, Michaela B. Jordana

W USA pojawił się kolejny trend na TikToku, który zaszedł za daleko. Tym razem jego ofiarami stali się rodzice nastolatków, którzy dowiadywali się od swoich pociech o zmyślonej śmierci lubianych przez nich celebrytów. Ale miarka się przebrała, gdy do wyzwania dołączył młody raper, syn aktorki Angeli Bassett. Skłamał, że zginął jej znajomy, Michael B. Jordan. Reakcję kobiety wrzucił do sieci.

To musiało się źle skończyć. Początkujący raper, 16-letni Slater Vance chciał zażartować ze swojej matki Angeli Bassett i postanowił dołączyć do kontrowersyjnego trendu popularnego wśród młodych Amerykanów na TikToku. Oprócz kobiety ofiarą makabrycznego dowcipu stał się też jego ojciec - Courtney B. Vance.

 

Jak donosi Insider, Vance dokonał swojego "żartu" w ubiegłym tygodniu. Polegał on na tym, że użytkownicy TikToka robią przed obiektywem smartfonów psikusy swoim rodzinom, nagrywając reakcje swoich bliskich na wieści u śmierci ukochanych przez nich celebrytów.

#CelebrityDeathPrank. "Uśmiercali" celebrytów dla zabawy

Okres świąt pomógł trendowi w zyskaniu popularności, ponieważ rodziny w tym czasie często spotykały się pod jednym dachem. To była doskonała okazja, by tiktokerzy mogli blefować do woli i wykorzystywać naiwność rodziców.

 

ZOBACZ: To wyzwanie z TikToka doprowadziło do zgonów 20 dzieci w 18 miesięcy

 

Insider wyliczył, że od 1 stycznia hasztag "celebritydeathprank" (psikus uśmiercający celebrytę - red.) miał ponad 174 miliony wyświetleń w aplikacji TikTok. Podobnie wyglądały statystyki przy haśle "deadcelebrityprank".

 

Slater Vance nie zdawał sobie sprawy, ile zamieszania wywoła dołączenie do tego niesmacznego trendu. Jego matka - Angela Bassett - to aktorka znana ostatnio z roli Ramondy w hicie Marvela z serii "Czarna Pantera".

Syn przekazał straszną wiadomość. Kobieta nie mogła uwierzyć

Trudno sobie wyobrazić jak musiała poczuć się, gdy dowiedziała się z ust syna o tym, że jej kolega z planu zdjęciowego - 35-letni aktor Michael B. Jordan, wcielający się w postać Erika Killmongera - nie żyje. Kobieta zareagowała bardzo emocjonalnie - na jej twarzy widać było szok, zmartwienie i niedowierzanie.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Ashton Cigar Bar (@ashtoncigarbar)

 

Użytkownicy mediów społecznościowych zdali sobie sprawę, że początkowo niegroźny żart wymknął się spod kontroli - nie chodziło bowiem tylko o celebrytę, a o znajomego z pracy.

 

Sytuacji nie poprawiał fakt, że wśród obsady "Czarnej Pantery" doszło już do tragicznej śmierci. Główny bohater filmu, Chadwick Boseman, zmarł na raka okrężnicy w 2020 roku.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Angela Bassett (@im.angelabassett)

 

Dla ojca Slatera, Courtneya B. Vance'a, Jordan też nie był obcą osobą - obaj pracowali wspólnie z dwoma producentami wykonawczymi przy serialu "61st Street" na antenie telewizji AMC. Gdy Vance "junior" żartował na temat śmierci aktora, ojciec stał tuż obok.

 

ZOBACZ: Czy TikToka można zakazać? Amerykanie właśnie nad tym pracują

 

Gdy tylko tiktoker po refleksji zdał sobie sprawę, jak wiele zamieszania wywołało jego nagranie, usunął wideo z platformy i opublikował pełne wyrzutów sumienia przeprosiny za to, co zrobił.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Slater Vance (@slater.vance)

 

- Chciałbym przeprosić za udział w tak szkodliwym trendzie - słyszymy w nagraniu udostępnionym w sobotę. - Przepraszam bezpośrednio całą rodzinę Michaela Jordana, dalszą rodzinę, ponieważ jest on moim idolem, a branie udziału w takim trendzie jest całkowitym brakiem szacunku - brzmi dalsza część wypowiedzi na klipie.

 

- Przyznaję, popełniłem błąd i mam nadzieję, że może to być lekcja dla każdego, kto używa mediów społecznościowych jako narzędzia i źródła rozrywki, aby naprawdę zrozumiał, że jego działania mogą mieć konsekwencje wykraczające poza ciebie - powiedział autor niefortunnego filmiku.

 

Użytkownicy Twittera w swoich wpisach twierdzą, że sylwestrowy wybryk Slatera Vance'a prawdopobonie "zabił" wirusowy żart, w którym uśmiercano m.in. takie gwiazdy jak Jon Bon Jovi, Oprah Winfrey i Cher.

map/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie